czwartek, 17 marca 2016

Epilog

4 lata później

Jak co roku Mistrzostwa Austrii w skokach narciarskich były wydarzeniem, które dla większości ludzi wewnątrz kojarzyło się pozytywnie. Mnóstwo śmiechu, zero presji. Presji, która ciążyła na zawodnikach na niemal każdych zawodach Pucharu Świata czy Kontynentalu.
Jechaliśmy właśnie na skocznię. Ja, Stefan i nasze dwa łobuziaki. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam jak zawzięcie ze sobą dyskutowali. Blondyn wymachiwał rączkami i mówił coś po swojemu, a brunetka przytakiwała mu. Trochę kojarzyli mi się ze mną i Alexem z lat dziecięcych. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Stefana. Czułam się fantastycznie z tym, że od dwóch lat nosiłam na palcu obrączkę, a moje nazwisko zmieniło się na Kraft. Zmierzwiłam jego ciemne włosy, a na jego usta wkradł się uśmiech, który tak bardzo kochałam. 
- Weź Chrisa, ja wezmę Sofi – powiedziałam, kiedy już zaparkowaliśmy.
Wysiadłam z auta, zarzuciłam torbę na ramię i wyciągnęłam córeczkę. Od razu przytuliła się do mnie. Pocałowałam ją w główkę i ruszyłam w kierunku, z którego dochodził bardzo dobrze znany mi śmiech. Kiedy tylko dostrzegłam małą blondyneczkę siedzącą między Diethartem a Aignerem zaśmiałam się. Moja bratanica od pewnego czasu uparcie twierdziła, że Clemens jest jej mężem.
- O, państwo Kraft – zobaczyłam szczerzącego się w moją stronę bliźniaka. Kiedy Sofia go dostrzegła od razu wyciągnęła swoje rączki w jego stronę i chwilę później tkwiła w objęciach swojego wujka, a zarazem ojca chrzestnego. – Hej, księżniczko
- Ja jus nie jestem twojom księznicką? – Amelie spojrzała na swojego ojca robiącą smutną minkę. Tak strasznie go przypominała. We wszystkim. Nawet nie spostrzegłam, kiedy znalazła się obok nas. 
- Oczywiście, że jesteś. I ty i Sofia jesteście moimi księżniczkami – uśmiechnął się i posadził córkę na jednym kolanie. Na drugim siedziało lustrzane odbicie Stefana.
- Wujek? – blondynka spojrzała na mojego męża, który właśnie witał się z kolegami. – A tata powiedział, że Sofi to jego księznicka, a ja jestem twojom?  
- Jasne, że jesteś.
- To dobze! Ja jestem Piękną, bo ona miała takom ślicznom sukienkę. I była piękna – powiedziała na co większość zebranych zaśmiała się. – A Sofi to… - zamyśliła się i zamknęła jedno oko. – Wiem! Śniezka! Ma takie same calne włosy.
Usiadłam obok Alexa i spojrzałam na owoc mojej miłości. Zarówno Sofia jak i Christian byli cudowni. Czasami się zastanawiałam jakim cudem tak wielkie szczęście mnie spotkało. Sofia wyrwała się Alexowi, który postawił ją na ziemię. Lekko chwiejnym krokiem poszła w stronę Aschenwalda i wdrapała się na jego kolana. Aschi był zdecydowanie jej ulubieńcem. Tak jak Amelie uwielbiała Clemensa, tak Sofi była urzeczona Phillipem. 
- Słuchajcie! – usłyszałam głos Michaela, który podszedł do nas z wielkim uśmiechem. – Będę ojcem!
- W końcu – zaśmiałam się. – Latka lecą… Mama będzie zadowolona z szóstego wnuka. Gratuluję, Michi
- Przy takim tempie to doczeka się drużyny piłkarskiej – zaśmiał się Stefan i podrzucił Christiana do góry. – Gratulacje, stary.
- Dosłownie stary – zachichotałam. – Chociaż przed trzydziestką się wyrobiłeś, więc nie jest tak zaraz najgorzej.
- Cyli będzie kolejne Haybiątko? – Amelie spojrzała na Michaela z szerokim uśmiechem, a potem zwróciła się do Alexa. – Tato? A ja tez sce mieć lodzeństwo.

*

Wszystko było tak jak powinno. Byłam szczęśliwą żoną najcudowniejszego mężczyzny na świecie i chociaż czasami miałam ochotę go zabić to nie zamieniłabym go na nikogo innego. To dzięki niemu miałam teraz cudowne dzieci, które były najsłodszymi istotkami na świecie.
- Może i my postaramy się o rodzeństwo dla Sofi i Chrisa, co? – usłyszałam, kiedy już leżałam w łóżku. Stefan przyciągnął mnie do siebie i złożył na moich ustach zachłanny pocałunek.
- O nie! – odsunęłam się od niego i zaśmiałam. – Żadnych dzieci przez kolejne dwa lata.
- To może… Nabierzmy trochę wprawy, żeby za te dwa lata…
- Wprawę to już mamy – wywróciłam oczami i już sekundę później leżałam pod nim. – Kocham cię, Stefciu.
- Ja ciebie też, Clarciu. Nigdy nie przestanę.

_____________

Hej... po raz ostatni na tym blogu. :)

Szybko zleciało. Jeszcze niedawno pisałam prolog, a tu już epilog? 
Dziękuję, dziękuję, DZIĘKUJĘ! ♥
Za wszystkie komentarze, miłe słowa, wyświetlenia. 
Cieszę się ogromnie, że przyjęłyście Stefana i Clarę tak miło. Teraz, niestety, musimy się z nimi pożegnać.
Będzie mi brakowało Clary (która jest trooochę jak ja :D), kochanego Stefka, niepotrafiącego pukać (do drzwi! XD)  Michaela i najcudowniejszego (i trochę głupiego :D) Alexa. 
<zaraz się rozpłaczę :D>
No i chciałabym bardzo podziękować osobom, które były tu cały czas. Od samego początku i dotrwały do końca. A jak wiadomo czasami ze mną ciężko wytrzymać! :D 

Niestety... Nie pozbędziecie się mnie tak łatwo. ;) Możecie mnie znaleźć na:
liebe-kann-berge-versetzen - Gregor Schlierenzauer
nie--idealni - Daniel-Andre Tande
i-saw-you-smiling - Anze Lanisek

Zdecydowanie kochałam pisać tę historię. 
Do napisania na innych blogach. 
Ściskam i całuję :* ♥

19 komentarzy:

  1. Jestem :)
    I pytam się dlaczego?! Dlaczego to już koniec? Będę płakusiać :((
    Chociaż i tak się cieszę, że wszystko dobrze siię skończyło i każdy jest szczęśliwy :D
    To opowiadanie było jednym z moich ulubionych ostatnimi czasy :)
    Hayboecki nam się rozmnażają.. i dobrze! Oby więcej takich świetnych ludzi ;))
    Dobrze, że pod rozdziałem dodałaś przy Michim, że do drzwi.. bo.. no wiesz xDD
    Pięknie dziękuję za każdy rozdział, za każde piękne, jak i smutne chwile :)
    Pozdrawiam, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się na wargi po prostu ciśnie słodkie Aww <3
    Kochałam to opowiadanie i dalej kocham, mimo, że już nie pojawi się tutaj żaden rozdział. Bardzo mi przykro, że to już epilog, ale za to jak cudowne i słodkie zakończenie. Córeczka Stefana i Clary jest tak bardzo kochana , jak Alexa i Ann. No i oczywiście Michi też zostanie ojcem. Idealny finisz. :)
    Dziękuję to powinnam powiedzieć ja. Dziękuje za to opowiadanie z całego serca, bo było piękne ! Do zobaczenia na innych twoich blogach i weny ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :))
    O mamo!
    Jak to szybko zleciało ;( Byłam zakochana (dalej jestem!) w tej historii <3 Epilog...Taki cudny! (dlaczego ja nie potrafię tak pisać?) Clara,Stefan i ich dwójka dzieci *.*
    Tak strasznie bedzie mi tego brakować! (Za dużo wykrzykników używam). Będę czytać wszystkie twoje pozostałe blogi!
    Dziękuje Ci za tą wspaniałą historię <3
    Czekam na kolejne nowości z twojej strony :3
    Weny życzę :*
    Buźka :**
    Gabi

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć!
    Gdzie jest moje smutne zakończenie? Przez ciebie mam depresję.
    To dziecko Michaela nie jest z Claudią, prawda? Nie łam mi serduszka.
    Nie umiem komentować epilogów. Wiem teraz tylko tyle, że teraz jak załaduję ten adres w telefonie będzie widniał napis EPILOG
    Twojego Michaela pokochałam szczerą miłością, mimo że on był tu tylko dodatkiem... I teraz nie wiem co mam u ciebie czytać...
    Nie potrafię zebrać myśli, więc napiszę tylko tyle - dobra robota!
    Życzę Ci weny i przesyłam Ci najszczersze buziaki.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mogłaś mi to zrobić? Mój ukochany blog przeszedł do historii :( No cóż. Dziękuje ci bardzo, za wymyślenie tej historii, urzekła mnie :) Szybko nie znajdę tak fajnego bloga :/ Dzięki jeszcze raz :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć!
    Takie epilogi można czytać :)
    Wszystko pięknie napisane i, co bardzo ważne, dobrze się kończy :D. A nawet wspaniale. Nie można sobie wyobrażać lepszego zakończenia :)
    Tylko szkoda, że to już koniec. Na szczęście są inne Twoje oppwiadania, więc nie trzeba będzie tęsknić za Twoim pisarstwem.
    Należą Ci się jednak podziękowania za to, że podzieliłaś się z nami tą historią, tak samo jak i dzielisz się innymi :)
    Tutaj już koniec, ale przecież się nie żegnamy.
    Do napisania na innych blogach :)
    Przepraszam za nieskładny komentarz, ale nie lubię zakończeń :( Nigdy nie wiem co i jal napisać, a sporo rzeczy plącze mi się po głowie...
    W każdym razie pozdrawiam i życzę dużo weny do dalszego pisania!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wierzę, że to już koniec. Najpierw przyznam się do mojego przeoczenia, mianowicie nie przeczytałam, że akcja poleciała o 4 lata w przód i kiedy kazała mu wypiąć dziecko pomyślałam sobie wtf?. Na szczęście ogarnęłam przeskok w czasie. Super czytać, że każdemu z nich (mam na myśli Hayboecków) się ułożyło. Nie raz pisałam Ci jak lubię twoje opisy relacji rodzeństwa, to była czysta przyjemność czytać to opowiadania. Przyznam, że bez wątpienia jest to jedno z lepszych opowiadań, gdzie tak ładnie zaznaczona została relacja rodzeństwa jakie czytałam. Zwykle niestety bywa tak, że pomija się postaci drugoplanowe, na rzecz pierwszoplanowych. Tobie udało się pięknie tego uniknąć i dlatego mogłam czytać z zachwytem rozterki życiowe Alexa, czy Michiego, który był wzorowym przykładem starszego brata.
    Cieszę się, że nie zgotowałaś im żadnego nieszczęścia na koniec. W końcu Marisa jeszcze kręciła się w pobliżu rozdział temu i wówczas zastanawiałam się czy planujesz tutaj happy end. Całe szczęście odetchnęłam z ulgą. Hayboecki się rozmnażają i kochają, więc wszystko jest w jak najlepszych porządku. Jeszcze raz gratuluję świetnego opowiadania i życzę sukcesów z innymi, które również będę czytać. Tym bardziej po zakończeniu sezonu w ten weekend (o zgrozo), nadal nie wierzę, że to już Planica...
    Weny, weny i jeszcze raz wspaniałych historii ;)
    Pozdrawiam
    (przepraszam za ten chaos wypowiedzi)

    OdpowiedzUsuń
  8. Melduję się!
    Kurczę, nawet nie wiesz, jak ciężko mi jest sobie wyobrazić, że to już koniec. Kiedy to minęło? Mam wrażenie, jakby dopiero pojawił się prolog. A tu epilog... ale cóż, wszystko co dobre, szybko się kończy, prawda? :)
    A treść... chyba lepiej być nie mogło. Zresztą, cudownie piszesz, powtarzałam ci to miliard razy, więc zdziwiłabym się, jeśli zakończenie byłoby słabe. I wiesz co? Będę cholernie tęsknić za tą historią. Bo miała w sobie coś niezwykłego, coś takiego innego.
    Dziękuję kochana, że znalazłaś czas, aby stworzyć dla nas to opowiadanie :)
    Do następnego!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Eh, pokochałam to opowiadanie, wiesz? Ciężko będzie się przestawić, że to już koniec losów Clary i Stefana, ale tyle dobrego, że zakończenie jest idealne. :)
    Fajnie, że udało im się stworzyć fajną rodzinkę. Przyznam szczerze, że nawet po cichu liczyłam, że zakończysz to jakimś ślubem, dzieckiem, lub szczęśliwą rodzinką. :D
    Na pewno będę wracać do tego opowiadania i czytać je po raz kolejny.
    Oczywiście będę też na reszcie Twoich blogów. Bez Twojego talentu żyć się nie da, więc nawet gdybyś nie chciała, to i tak będę! :D
    Nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować Ci za to opowiadanie. Było niesamowite. ;)
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy zobaczyłam, że zapraszasz mnie na prolog musiałam od razu się tutaj zjawiać! :O Nie chcę tego... Nie chcę końca tej historii, bo nie wiesz nawet jak jestem z nią zżyta. :) Nasi bohaterowie są naprawdę realistycznymi bohaterami, którzy nie są wyidealizowani, ale raczej... normalni. :)
    Jakże się cieszę, że nasi bohaterowi są szczęśliwi. W ciągu tych kilku lat wiele się wydarzyło. :) Po pierwsze małżeństwo. :) Cudownie! ♥ Po drugie dzieci! :) Jeszcze cudowniej! ♥ Ponad to przepełniające ich szczęście! :) Bajka! ♥ A i nawet Michi "zdąży przed trzydziestką". :D
    Kochana, bardzo, bardzo Ci dziękuję! :* Ja też będę tęsknić za tymi naszymi nie zawsze ogarniętymi bohaterami. :) Było różnie, bo nasi bohaterowie zmagali się z problemami, ale i z chwilami radosnymi, ale co najważniejsze... czytało się naprawdę doskonale! ♥
    Skoro czas się pożegnać? Żegnam się. Ale mówię: do zobaczenia pod kolejnymi opowiadaniami! ♥
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam i tutaj :*
    Kochana nie moge uwierzyc.ze postanowilas napisac epilog, bedzi emi strasznie brakowac tej historii,ale coz cos sie konczy cos sie zaczyna :)
    Epilog i wszyscy sa szczesliwi :)
    Przepraszam za taki krociotki komentarz..
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Kochana! <3
    Wybacz za tak duży poślizg - mam nadzieję, że się nie gniewasz :(
    Zakończenie najlepsze jakie mogłoby tylko być!!!
    Jedynie smuci mnie fakt, że już nic więcej się tutaj nie pojawi... To opowiadanie wywołało u mnie tyle radości i pozytywnych emocji, że z pewnością będę za nim tęsknić!
    Ogromnie się cieszę, że Clara i Stefan stworzyli tak szczęśliwą rodzinę. Widać, że dzieci są dla nich wszystkim i zwiększyły ich miłość! A co do miłości to jestem pewna, że z dnia na dzień będzie ona coraz mocniejsza.
    Odetchnęłam z ulgą, że Alex bardzo dobrze sobie poradził. No i na dodatek u Michaela również wszystko idzie w dobrym kierunku!
    Wiem, że słowo dziękuję to stanowczo za mało, ale nie jestem w stanie nic innego napisać :(
    Kochana, dziękuję Ci za to opowiadanie, za wszystkie emocje i odczucia które nam przekazałaś! <3

    Noo i cóż... to chyba ostatni mój komentarz pod tym opowiadaniem :(
    Ale z pewnością będę odwiedzać pozostałe!
    Trzymaj się :*

    Pozdrawiam, Camille.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem!
    To już koniec? :o nie wierzę...
    Tak bardzo zżyłam się z naszymi bohaterami :/
    Epilog oczywiście jest cudny *-* wszystko między Stefanem i Clarą dobrze więc to najważniejsze!
    Michael tatusiem? No no :D wszyscy szczęśliwi i pięknie <3 !
    Dziękuję za tą piękną historię
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiem że nie byłomnie to od dawna,nigdzie mnie nie było... Nigdy w życiu nie ogarnę facetów, tyle ile rozmów z nimi przeprowadziłam już dzisiaj tak stwierdzam w 35578008531366466% że to czarne masy. Jeden prawie popełnił samobójstwo a drugi, na której znajomości mi zależy ( ? ) też ma kurna problemy no ale nie, przecież można mnie ignorować... Przecież po co zrobić przerwę w sporcie, przecież ja tak samo miałam a teraz mi jedynie wfy pozostały. Jak napisałam, żeby obiecał że nic głupiego nie zrobi nagle zacząlł mi tłumaczyć. Szkoda tylko, że jeszcze nie przeszedł przez to co ja i w sumie Clara. Przepraszam że tu ci o tym pisze ale tak jakoś wyszło i chyba chcialam wytłumaczyć, czemu mnie nie było... Dzięki za Alexa, mimo wszystko ulubioną postać :D Trzymam kciuki za dalsze pisanie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiem że nie byłomnie to od dawna,nigdzie mnie nie było... Nigdy w życiu nie ogarnę facetów, tyle ile rozmów z nimi przeprowadziłam już dzisiaj tak stwierdzam w 35578008531366466% że to czarne masy. Jeden prawie popełnił samobójstwo a drugi, na której znajomości mi zależy ( ? ) też ma kurna problemy no ale nie, przecież można mnie ignorować... Przecież po co zrobić przerwę w sporcie, przecież ja tak samo miałam a teraz mi jedynie wfy pozostały. Jak napisałam, żeby obiecał że nic głupiego nie zrobi nagle zacząlł mi tłumaczyć. Szkoda tylko, że jeszcze nie przeszedł przez to co ja i w sumie Clara. Przepraszam że tu ci o tym pisze ale tak jakoś wyszło i chyba chcialam wytłumaczyć, czemu mnie nie było... Dzięki za Alexa, mimo wszystko ulubioną postać :D Trzymam kciuki za dalsze pisanie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiem że nie byłomnie to od dawna,nigdzie mnie nie było... Nigdy w życiu nie ogarnę facetów, tyle ile rozmów z nimi przeprowadziłam już dzisiaj tak stwierdzam w 35578008531366466% że to czarne masy. Jeden prawie popełnił samobójstwo a drugi, na której znajomości mi zależy ( ? ) też ma kurna problemy no ale nie, przecież można mnie ignorować... Przecież po co zrobić przerwę w sporcie, przecież ja tak samo miałam a teraz mi jedynie wfy pozostały. Jak napisałam, żeby obiecał że nic głupiego nie zrobi nagle zacząlł mi tłumaczyć. Szkoda tylko, że jeszcze nie przeszedł przez to co ja i w sumie Clara. Przepraszam że tu ci o tym pisze ale tak jakoś wyszło i chyba chcialam wytłumaczyć, czemu mnie nie było... Dzięki za Alexa, mimo wszystko ulubioną postać :D Trzymam kciuki za dalsze pisanie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak miło było przeczytać takie szczęśliwe zakończenie ♥ Cieszę się, że wszystko się ułożyło w życiu Clary i Stefana, chociaż bywało groźnie. Pokonali wszystkie Marisy i inne przeciwności losu i zasłużyli na swoje szczęście. To samo tyczy się Alexa i Michiego. Hmm, naprawdę chciałabym zobaczyć taką drużynę piłkarską złożoną z dzieci Hayboecków!
    Dziękuję Ci za tę historię. Widać było w każdym rozdziale, jak bardzo kochasz ją pisać. Czytanie jej było prawdziwą przyjemnością.
    Ściskam i całuję! ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Wreszcie tu trafiłam!
    Kochana nie wierzę, że to już koniec tej historii. Pamiętam jak zakochałam się w niej na samym początku kiedy trafiłam na tego bloga! Nigdy nie potrafiłam się oderwać od czytania tego co napisałaś <3 Cieszę się, że wreszcie wszystko się dobrze skończyło! Trzymam kciuki za Twoje kolejne kciuki i choć może nie będę na bieżąco to będę się starała zaglądać jak najczęściej ;*
    Buziaki kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Kochana :*
    Przepraszam, że dopiero teraz :(
    Jednak za mało czasu na wszystko... Eh... :( ale jestem...
    To już epilog? Nie :(
    Będę bardzo tęsknić za tą historią... To było po prostu największe arcydzieło, jakie tylko mogło być... Zawsze cieszyłam się jak dziecko, kiedy pojawiał się u Ciebie nowy rozdział. Wszystko to, co napisałaś było, jest i będzie genialne :)
    Miło czytać o tym, że wszyscy są tacy szczęśliwi. Niech będzie tak jak najdłużej :)
    Drużyna piłkarska? ^^ Czemu nie? :D
    Najważniejsze, że wszystko jest dobrze i wszyscy są szczęśliwi :)
    Już lecę nadrabiać resztę moich zaległości u Ciebie... Za które strasznie przepraszam :(
    Pozdrawiam Kochana i życzę weny :*
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń