czwartek, 3 marca 2016

Rozdział XVII


Wreszcie nadszedł dzień przeprowadzki do naszego domu. Och, jak to pięknie brzmi. Nasz dom. Od tygodnia chodziłam podekscytowana, ale teraz to przechodziło ludzkie pojęcie. Od samego rana nie potrafiłam usiedzieć w miejscu. Już dawno się spakowałam i moje rzeczy już czekały na odpowiedni moment. Prawdopodobnie irytowałam swoim zachowaniem wszystkich w domu, a już na pewno większość. Michael dosłownie omijał mnie z daleka, a kiedy tylko mnie ujrzał, uciekał do swojego pokoju. Zastanawiałam się czy było to spowodowane moim nadmiernym rozemocjonowaniem czy faktem, że się wyprowadzam. Wydawało mu się chyba, że jednak zrezygnuję z propozycji Stefana i dostanę w domu. Tak jak to on uczynił. W ostatniej chwili stwierdził, że nie wyprowadzi się i nie zamieszka z Claudią, które na całe szczęście nie dowiedziała się nawet o tym, jakie miał plany jej chłopak. Alex za to pomagał mi się spakować i miałam wrażenie, że jak najszybciej chciał mnie zamknąć. Pewnie denerwowałam go tym ciągłym gadaniem, ale co on mógł? Jak najszybciej pozbyć się mnie z domu. Chociaż prawdę mówiąc oboje doskonale wiedzieliśmy, że będzie nam siebie brakowało. Bardziej niż kogokolwiek innego. Nikt tego nie mógł zrozumieć, oprócz nas rzecz jasna.
- Ale masz nas odwiedzać – mama po raz kolejny przytuliła mnie do siebie. Żegnała się ze mną jakbym wyjeżdżała do innego kraju. Halo, będę tuż obok!
- Mamo – wywróciłam oczami. – Jak chcesz to cię nawet jutro odwiedzę, przecież to niedaleko.
Kiedy tylko zdołałam wytłumaczyć mamie, że przecież będę mieszkała blisko i w każdej chwili będzie mogła mnie odwiedzić (lub ja ją), wyszłam z domu. Kraft właśnie rozmawiał z moim bliźniakiem.
- Oddaję ją w twoje ręce – powiedział Alex teatralnie. Zaśmiałam się i przytuliłam do niego. – Dobra już, bo twój Romeo będzie zazdrosny – odsunęłam się od niego i zobaczyłam szeroki uśmiech. – Bądź grzeczna, jedz zdrowo, a o twój ruch martwić się nie muszę – zarechotał. – Spodziewajcie się mnie w najmniej odpowiednim momencie
- Przynajmniej Michi nie wejdzie nam do sypialni – Stefan przyciągnął mnie do siebie, a ja przytuliłam się do niego.
- Do was przynajmniej wszedł po wszystkim – blondyn wywrócił oczami. – Dobra, spadam do Ann.
Kiedy Alex wsiadł do swojego samochodu i odjechał spod domu, wtuliłam się w Stefana. Objęłam go w pasie i przylgnęłam do niego. Zaledwie chwilę później poczułam usta ukochanego w moich włosach.

*

Wieczorem, kiedy większość rzeczy już była na swoim miejscu, leżałam na kanapie przed telewizorem wtulona w Stefana, który gładził mnie po ramieniu i od czasu do czasu skradał mi pocałunki. Mogliśmy w końcu odpocząć i cieszyć się swoim towarzystwem. W pewnym momencie pociągnął mnie na siebie, co spowodowało, że po chwili leżałam na nim. Uśmiechał się do mnie łobuzersko i doskonale wiedziałam jakie były jego zamiary. Złapał mnie za biodra i przycisnął do siebie.
- Teraz nikt nam nie będzie przeszkadzał – wyszeptał, chwilę przed tym jak przycisnęłam swoje wargi do jego. Nie minęło jednak dużo czasu, kiedy jego telefon zadzwonił.
- Czyżby? – zaśmiałam się i zeszłam z niego. – Odbierz.
Brunet niechętnie odebrał i z każdym wypowiedzianym słowem robił to coraz bardziej niezadowoloną minę. Dlatego, że ktoś mu przeszkodził, czy usłyszał coś co mu się nie spodobało. Kiedy był pochłonięty rozmową, poprawiłam opadające ramiączko bluzki i wyjrzałam przez okno. Widok był niemal bajeczny. Tym bardziej teraz, kiedy wszystko pokryte było białą pierzynką. W oddali widziałam mały las, który dodawał charakteru całemu krajobrazowi.
- Podoba ci się? – nawet nie zauważyłam, kiedy przestał rozmawiać przez telefon i podszedł do mnie, obejmując mnie.
- Nawet nie wiesz jak bardzo – odwróciłam się do niego i oparłam o parapet. – Dziękuję
- Za co? – zapytał i złapał za moją prawą dłoń, a potem przyłożył ją do swoich ust i złożył na niej subtelny pocałunek.
- Za to, że jesteś.
- Zawsze będę – w mgnieniu oka zbliżył się do mnie. – Nie pozbędziesz się mnie
Nic nie odpowiedziałam, tylko złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Objęłam jego szyję rękoma, a on złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie jeszcze bardziej. Jego dłonie błądziły po moich plecach, a w miejscach, gdzie mnie dotykał czułam przyjemne mrowienie. Nagle się odsunęłam od niego.
- Kto do ciebie dzwonił? – zapytałam po chwili. Chyba nie spodziewał się tego pytania, bo na jego twarzy malowało się dziwienie.
- Fettner – nim odpowiedział minęło sporo czasu. Uniosłam brwi do góry. – Chciał wiedzieć o której wylatujemy, więc mu powiedziałem. Zapytałem czy nie mógł zadzwonić do kogoś innego, a on powiedział, że Poppinger nie odbierał, a twój brat powiedział, że ma zadzwonić do mnie…
- Stop – zaśmiałam się i musnęłam jego wargi. – Nie musisz mi opowiadać – pokręciłam głową. – Swoją drogą Michael chyba zrobił to specjalnie, a nawet nie chyba tylko na pewno.
- Przyznaj się, że byłaś zazdrosna, dlatego spytałaś – poczułam jego dłoń pod bluzką. Powoli szła ku górze.
- Zazdrosna? Ja? – odpowiedziałam wywracając oczami. Wyjął dłoń spod materiału, kiedy już prawie dotarł do piersi. – Może wrócimy do tego co robiliśmy przed chwilą?
- Z wielką przyjemnością – szepnął tuż przy moich ustach.
Pocałował mnie zachłannie, a dłonie zacisnął na moich pośladkach. Westchnęłam cicho, na co on pogłębił jeszcze bardziej pocałunek. Dłonie przeniósł nieco wyżej i wsunął je pod materiał bluzki. W pewnym momencie oderwał się ode mnie i wziął mnie na ręce, a potem zaniósł do sypialni. Kiedy postawił mnie na ziemię i zdjął ze mnie bluzkę, po moim ciele rozlało się przyjemne ciepło. Przyglądałam się każdemu ruchowi Krafta. Kiedy odrzucił moje ubranie na podłogę, ściągnęłam z niego bluzę i koszulkę. Dotykałam go, badałam każdy milimetr jego idealnego ciała. Odsunął się ode mnie i wciąż patrząc w moje oczu ukucnął obok mnie. Rozpiął moje spodnie i powoli zdjął je ze mnie, całując przy tym skórę na obu udach. Kiedy powrócił do moich ust, złapałam za jego spodnie i także je ściągnęłam z jego nóg. Odrzucił je na bok, a potem uniósł mnie i położył na łóżku. Całował moje usta, szyję i dekolt, a ja jedynie oddałam się przyjemności. Popchnęłam Stefana na bok i teraz to ja byłam nad nim. Usiadłam na nim i pozwoliłam mu na pieszczenie każdego zakamarka mojego ciała. Rozpiął mój stanik i rzucił go na podłogę. Nachyliłam się nad nim i wbiłam się w jego usta. Jedną dłonią opierałam się o łóżko, a drugą wplotłam w jego włosy. Kiedy pociągnęłam lekko za nie, jęknął. Znów się przekręciliśmy. Kraft teraz całował każdy zakątek mojego ciała, a swoją dłoń przeniósł między moje nogi. Jęknęłam z rozkoszy. Zauważyłam, że i mu sprawiało to niemałą przyjemność. Zjeżdżał z pocałunkami coraz niżej , by później ściągnąć ze mnie majtki. Powrócił znów do moich ust, które całował namiętnie. Ja swoje dłonie przeniosłam na jego plecy i powoli zjeżdżałam nimi w dół jego ciała. Zatrzymałam się przed gumką od bokserek, ale ułamek sekundy później złapałam za nie i ściągnęłam je z niego. Chwilę po tym poczułam go w sobie. Przymknęłam oczy i poddałam się emocjom. Otworzyłam usta i znów westchnęłam. Rozkoszowałam się tym co mi. Objęłam go nogami, chcąc być jak najbliżej niego. Z każdą minutą byłam coraz bliżej. Oboje wydaliśmy z siebie jęk, kiedy niemal w tej samej chwili poczuliśmy spełnienie. Opadł zmęczony na mnie i pocałował mnie delikatnie.
- Tak bardzo cię kocham, Claro – powiedział, kiedy już leżał obok mnie. Wtuliłam się niego i pogładziłam jego nagi tors dłonią.
-  Ja ciebie też kocham – podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy. Dłoń przeniosłam na jego policzek i dotknęłam go opuszkami palców, na co przymknął powieki.

*

Kiedy tylko się obudziłam, zauważyłam śpiącego chłopaka obok mnie. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie nocy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i dostrzegłam nasze ubrania porozrzucane po podłodze.
- Dzień dobry – kiedy tylko usłyszałam jego zachrypnięty głos, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki i wtuliłam w nagi tors. – Czyli teraz tak będę się budził prawie codziennie?
- Chyba tak – powiedziałam z uśmiechem i pogładziłam jego szyję. – Wiesz co? Cieszę się, że ci wtedy powiedziałam, że się w tobie zakochałam. Gdybym tego nie zrobiła… kto wie co by z nami było? – musnęłam jego wargi. – Wstajemy, czas na pierwsze śniadanie w naszym domu – wstałam i z podłogi podniosłam dolną część bielizny, którą nałożyłam oraz koszulkę Stefana, która pięknie nim pachniała.
- Ładnie ci tak – uniósł kąciki ust.
- Podnoś swój kościsty tyłek i chodź – podeszłam do niego i pocałowałam go przelotnie, a chwilę później wyszłam już z sypialni.
Dość długo nie wychodził, ale miałam przynajmniej moment, żeby zrobić coś do jedzenia. Nie było zbyt dużego wyboru. Lodówka była prawie pusta, ale udało mi się coś znaleźć. Kiedy już kończyłam, poczułam oplatające mnie dłonie Stefana oraz jego oddech na szyi.
- Kusząco wyglądasz – szepnął gdzieś w okolicy ucha. Wywróciłam oczami i się zaśmiałam. Miałam już mu coś odpowiedzieć, ale usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Od razu poszłam do sypialni, gdzie się znajdował i odebrałam. Alex.
- Hej, braciszku. Co tam? – przywitałam się z szerokim uśmiechem. Czyżby już się stęsknił?
- Boże, co ja zrobiłem?
- Co się stało? – przestraszyłam się nie na żarty.
- Rodzice mnie zabiją. Co ja gadam, nie tylko oni
- Powiesz mi wreszcie o co chodzi? Alex?
- Przyjdę do was wieczorem, dobra? Wtedy ci wszystko opowiem.
- Och, jasne. Cokolwiek zrobiłeś, będzie dobrze – powiedziałam nim się rozłączył.
To było… dziwne. Nie miałam pojęcia o co mogło chodzić bratu. Kiedy wracałam do kuchni, zauważyłam, że Stefan gdzieś zniknął. Po chwili jednak zobaczyłam go z jakimś niewielkich rozmiarów pudełkiem. Kraft był niemało zdziwiony, tak jak i ja.
- Co to? – zapytałam, kiedy postawił paczkę na stole.
- Nie wiem – odpowiedział i zabrał się za otwieranie. - O, cholera. Czy to, to co myślę?
- Przecież to niemożliwe

_______

Heeej (:
Coraz bliżej końca. Chociaż chyba trochę będę z nim zwlekała :D
Jak się podoba? Podoba w ogóle? Mnie tak nie specjalnie, ale jak wiecie, lubię narzekać :D
Tych, którzy jeszcze nie byli, zapraszam do Daniela na prolog! Będzie mi bardzo miło, jeśli wejdziecie, przeczytacie i pozostawicie jakiś znak po sobie :)
No i wiecie: komentujesz = motywujesz :))
Buziaki i do kolejnego ♥

15 komentarzy:

  1. Witaj Kochana! <3
    Oczywiście, jak najbardziej mi się podoba!
    Clara i Stafan w końcu ze sobą zamieszkali. Przepowiadam im cudowną przyszłość.
    Tyyyle miłości! <3 Kraft potrafi być taki czuły i opiekuńczy, ale również i namiętny :d Oczywiście jeśli tego sytuacja wymaga.
    Dziewczyno, a końcówką to niesamowicie mnie zaintrygowałaś!
    Nie pozostaje mi nic innego jak tylko "cierpliwie" czekać na nastepny rozdział.
    Trzymaj się Kochana ;*

    Pozdrawiam, Camille.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ileż miłości w tym rozdziale. Jednakże jak zwykle urywasz w kulminacyjnym momencie i nie dość, że Alex coś przeskrobał to jeszcze tak nieszczęsna paczka.
    Oby tylko ich szczęście nie zostało zburzone :)
    Trzymasz w napięciu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział uroczy. Słodki niczym kompot z truskawek mojego ojczyma ;D
    Miłość, miłość wszędzie... Tylko co to za zakończenie? ;o O co tutaj chodzi?
    Pisz szybciutko, bo jestem ciekawa co dalej ;*

    Buziaki,
    British Lady ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem :)
    Przez Ciebie, a właściwie ten rozdział pełen takiej miłości i namiętności przez cały dzień nie mogłam się skupić w szkole! Co Ty robisz z człowiekiem :D
    Doszłam do końcówki i sobie myślę "najpierw sprawdźcie czy tyka, bo to może jakaś bomba czy coś" ale potem zaczęłam to analizować i stwierdziłam, że w gruncie rzeczy mamy do czynienia z romansidłem, a nie kryminałem xDD
    Czekam więc na kolejny rozdział i rozwiązane tych zagadek :)
    Buziaki Kraftuniu mój ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej!
    Totalnie zagięłaś mnie tym rozdziałem.
    Na początku wszytsko pieknie, ładnie, tyle młości i początek wspólnej przyszłości w nowym domu.
    Ale jest jakieś "ale", a mianowicie końcówka. Co takiego zrobił Alex, za co rodzice mogą go zabić? Jedyne co przychodzi mi do głowy to to, że zrobił... dzieciaka. Rzydko to napisałam, ale niech będzie.
    Mam wątpliwości co do tego, z kim rzeczywiście rozmawiał Stefan przez telefon. To mogła być Marisa a i ta paczka mogła być od niej. Czyżby w ten sposób chciała przekazać Stefanowi, ze spodziewa się jego dziecka?
    Chyba oszalałam z tymi dziećmi :-)
    Poczekam, to sie przekonam.
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem!
    Rozdział świetny i nawet nie próbuj się wykręcać i zaprzeczać :D Jestem... totalnie im zauroczona. Jest cudowny! (i błagam, nie przypominaj, że niedługo koniec...)
    Kurczę, ileż tutaj miłości i słodkości, aż zbyt słodko, chociaż nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń co do tego, bo takie rozdziały aż chce się czytać :)
    I wiesz co, zagięłaś mnie tą końcówką. Co tam się wyrabia? O.o
    Czekam!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy w życiu nie uwierzysz gdzie czytałam twój rozdział. W kolejce po mięso w supermarkecie. Ludzie się na mnie dziwnie patrzyli, ale ciii....]
    Mówiłam Ci już jak bardzo kocham takie zakończenia. Po prostu perfekt. <3
    Stefan, Stefan.... Clara... Słodko.
    Mam jedno bardzo ważne pytanie: skąd w lodówce u Stef i Clar jedzenie skoro się dopiero przeprowadzili.... ;_;
    Tym razem piszę już z laptopa...
    Tak jak pisałam, końcówka fenomenalna, perfekcyjna, idealna i w ogóle.
    Wszyscy domyślają się czemu Mchi nie zamieszkał z Claudią, co nie? Ja mu zabroniłam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj :)
    To na górze to cudo i nie ma nad czym narzekać!
    Wokół takie szczęście. No bo kochają sie,mieszkają razem,ale ta paczuszka to mnie zaniepokoiła. Bo to może byc wesoła niespodzianka albo wręcz odwrotnie :D
    Nie moge sie doczekać kolejnej części,a o końcu tej historii to nawet nie myślę.
    Weny życzę ;)
    Buźka :**
    Gabi

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział stefan i clara tak słodko szkoda ze musiałaś w takim momencie skończyć

    OdpowiedzUsuń
  10. O jeeeeeju, uroczo tutaj. ^^
    Clara i Stefan są dla siebie stworzeni i ani mi się waż, by kiedykolwiek cokolwiek coś psuć! Uwielbiam ich. ;)
    Ale końcówką to mnie zaintrygowałaś. Nie wiem czego się spodziewać, ale mam nadzieję, że wszyscy się szybko dowiemy co znajduje się w owej paczuszce.
    Czekam na kolejny (oby pojawił się szybko, bo ciekawość mnie zżera)!
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem! ❤
    Kochana, jak zawsze rozdział nest znakomity! ^^
    Jak mogłaś zakończyć w tak intrygujący sposób? ;o
    Najpierw Alex... co on narobił? :o Mam pewne podejrzenia, ale nie wiem, czy to o to chodzi...
    A to pudełeczko? :o
    Co to takiego? :o
    Pierwsza noc w nowym domu była dla naszych bohaterów bardzo udana. :D
    Cieszę się. ^^ Cieszę się, że ta dwójka tak się kocha. Doskonale pasują do siebie. ❤ Mam nadzieję, że ta miłość nigdy się nie skończy. :)
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział. ^^
    Buźka! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystko jest takie cudowne <3 Piękny dom, piękna okolica, brak Michaela, który wpadałby do sypialni bez pukania... Przepraszam, czy to może trwać wiecznie? Chyba jednak nie, skoro już zaczęło dziać się coś niepokojącego. Najpierw dziwny telefon od Alexa, później jeszcze dziwniejsze pudełko... Dlaczego coś mi podpowiada, że ono ma jakiś związek z Marisą? Chyba tylko dlatego, że teraz jedynie ona może zakłócić szczęście Clary i Stefana. Mam nadzieję, że razem pokonają wszystkie przeciwności losu i ich związek przetrwa.
    Czekam niecierpliwie na kolejny ♥
    Całuję! ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Melduje się! Tak teraz mnie złapało na rozkminę, że nie wyobrażam sobie seksu z Kraftem :p szczerze to czekam aż wpadną XD Jestem ciekawa, co zbroił Aleks i jakie to ma powiązanie z paczuszką, bo na pewno ma. Przepraszam ale ostatnio nie mam ochoty nawet blogów czytać ;/ Trzymaj się! :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej!
    Nie no super... Kolejne spóźnienie. Brawa dla mnie -,-

    Poza tym to rozdział bardzo mi się podoba. Stefan i Clara mogą się teraz cieszyć sobą bez obaw, że do pokoju wparuje im Michael :D
    Najpierw telefon od Alexa, a potem to pudełeczko? Ja cie błagam o szybkie wyjaśnienia!
    Czekam na następny
    Buźka:*

    OdpowiedzUsuń