Nie wiem jak długo siedziałam
wtulona w Stefana. Czułam się cudownie, teraz był tylko mój. Przez ten cały czas był
ze mną, pomagał mi i znosił moje humorki. Przy nim wszystko inne nie miało
znaczenia. Zawrócił w mojej głowie i nie wyobrażałam sobie, że mógłby zniknąć z
mojego życia. Uśmiechnęłam w jego klatkę piersiową, a po chwili poczułam jego
usta w moich włosach. Musiał wyczuć mój uśmiech, który z każdą chwilą robił się
coraz szerszy.
- Chyba powinniśmy zejść na dół –
ciszę przerwał Kraft.
- Chyba tak – westchnęłam i
odsunęłam się od chłopaka, spoglądając w jego oczy. – Nie mówmy im na razie
- Dlaczego? – zmarszczył brwi.
Miałam nadzieję, że nie pomyślał sobie, że się go wstydzę czy coś w tym
rodzaju. Przecież tak nie było.
- Po prostu… - zaczęłam, skubiąc
koniec koszulki.
- Chcesz się ukrywać? – zapytał.
– Ja nie chcę. Chcę móc trzymać cię za rękę i przytulać przy innych. Chcę
pokazać całemu światu jak piękną mam dziewczynę.
- To nie tak – spojrzałam na
niego. – Powiemy im, ale nie dziś. Zresztą wszyscy są już pijani.
- Tylko nie my – zaśmiał się. – W
porządku, skoro tak chcesz.
Nic nie odpowiedziałam tylko
wpiłam się w jego usta. Od razu pogłębił pocałunek, przysuwając się jeszcze
bardziej do mnie. Jego dłonie spoczęły na moich biodrach, a moje w jego
czarnych włosach. Straciłam rachubę czasu, nie miałam pojęcia jak długo to
trwało. W końcu odsunął się ode mnie i patrzył wprost w moje niebieskie oczy. W
jego czekoladowych tęczówkach wesoło tańczyły iskierki.
- Zostań dziś ze mną – szepnęłam przy
uchu Stefana. Jego usta delikatnie muskały moją szyję, przez co cicho
pomrukiwałam.
- Z wielką przyjemnością –
odpowiedział równie cicho.
Resztę wieczoru spędziliśmy
razem. Najwidoczniej pozostała część towarzystwa nie przejęła się naszym zniknięciem, bo
ani razu nikt nie przyszedł sprawdzić co się stało. Dziwiło mnie to trochę, ale
biorąc pod uwagę fakt, iż na dole trwała libacja, może nie powinno. W pewnym
momencie, kiedy siedzieliśmy na łóżku, oglądając stare zdjęcia i śmialiśmy się,
poczułam jak usta Krafta znów spoczywają na mojej szyi. Siedząc za mną, objął
mnie w pasie, tym samym przysuwając jeszcze bardziej do siebie. Odchyliłam
głowę, pozwalając mu na kontynuowanie pieszczoty. Po pewnym czasie obrócił mnie
przodem do siebie i wpił się w moje usta. Usiadłam na jego kolanach, i oplotłam
jego ciało swoimi nogami. Kraft lekko pocałował mnie w ucho, a potem zjechał
językiem na szyję, a później obojczyk. Jęknęłam z zadowolenia. Swoje dłonie przeniósł
na moje pośladki, lekko je masując. W pewnym momencie popchnęłam go, przez co
znajdowałam się nad nim. Poczułam jak jego dłonie wjeżdżają pod moją koszulkę,
a po moim ciele przebiegł dreszcz pożądania. Przekręciliśmy się i po chwili był
nade mną i całował mnie łapczywie. Drżącymi dłońmi złapałam za koniec jego
koszulki i ściągnęłam ją z niego. Podniosłam się na łokciach i pocałowałam jego
nagi tors, słysząc cichy jęk. Uśmiechnęłam się, kiedy złapał za dół mojej
bluzki, która chwilę później leżała już na podłodze. Widziałam jak patrzył na
mnie, na moje piersi w koronkowym staniku. Nachylił się i pocałował dekolt, a
później brzuch, a między moimi nogami robiło się coraz goręcej. Złapałam za
jego głowę i wymruczałam jego imię. Jedną dłonią rozpiął moje spodnie i ściągnął
je ze mnie. Potem ja pozbyłam się jego. Spojrzałam na jego krocze i uśmiechnęłam
się, widząc wypukłość. Usiadłam na jego kolanach i pozwoliłam mu na pozbycie
się mojego stanika. Całował moje piersi, a ja wiedziałam, że niestety nie mogłam
dać się ponieść emocjom. Lekko pociągnęłam za jego włosy, kiedy mnie całował i
pieścił. Znów mnie położył i delikatnie zdjął moje koronkowe majtki. Chwilę
później poczułam jak całował delikatnie wewnętrzną stronę moich ud. Kiedy wrócił
do moich ust, złapałam za jego bokserki i ściągnęłam je z niego. Spojrzał na mnie
pytającym wzrokiem, a ja jedynie kiwnęłam głową, zgadzając się. Chciałam tego,
pragnęłam. Usłyszałam jak wziął głęboki oddech, a chwilę później wszedł we
mnie. Z moich ust wydobyło się jęknięcie, zdecydowanie za głośne. Poruszał się
wolno, ale z każdym pchnięciem przyśpieszał. Cicho wzdychał. Objęłam jego szyję
i przyciągnęłam do siebie. Jęczałam i wzdychałam wprost do jego ucha. Stefan
wypowiadał moje imię tonem, który mnie jeszcze bardziej podkręcał. Byłam coraz
bliżej końca, ze wszystkich sił starałam się nie jęczeć głośniej niż szeptem.
- Cholera… Clara, nie mogę… Już
dłużej nie wytrzymam – powiedział zdesperowany.
Zamknęłam oczy i skupiałam się na
niesamowitym uczuciu, które rozprzestrzeniało się po całym ciele. Kraft dyszał
ciężko, poruszając się raz wolniej, a raz szybciej. Ścisnęłam pościel,
odchylając głowę do tyłu.
Opadł na mnie zmęczony. Przygryzł
moją dolną wargę, a potem wcisnął swój język do mojej buzi. Całowaliśmy się
jeszcze długo. Kraft oderwał się ode mnie i spojrzał w oczy. Dłonią odgarnął
włosy z mojej spoconej twarzy.
- Chryste, dziewczyno – powiedział
ciężko dysząc, zmuszając się do uśmiechu. – Zabijesz mnie.
Nic nie odpowiedziałam, tylko
naciągnęłam na nas kołdrę. Wtuliłam się w jego nagi tors i chwilę później już
zasnęłam.
Rano obudziłam się dość wcześnie,
wciąż myślałam o tym, że czekało mnie powiadomienie moich kochanych braci, że
byłam w związku z Kraftem. Pomyślałam sobie wtedy o tych wszystkich docinkach
ze strony Alexa i Michaela. Nie byłam do końca pewna, czy starszy widział co
się ze mną wtedy działo, że szalałam z miłości. Mój bliźniak natomiast
wiedział, przed nim nie dałoby się nic ukryć.
- Wstawaj już - próbowałam
obudzić mojego chłopaka.
Był całkowicie nagi, co pozwoliło
mi na dokładne obserwowanie jego ciała. Zauważyłam parę zadrapań na ramionach
skoczka. Westchnęłam, ale mimo wszystko się uśmiechnęłam. Poprzednia noc była
cudowna.
- Widzisz co mi zrobiłaś? - Stefan
zauważył, że bacznie przyglądałam się jego zadrapaniom.
- Powinieneś się ubrać -
powiedziałam.
Nagle ktoś z wielkim impetem
wpadł do mojego pokoju. Kraft złapał za kołdrę i naciągnął ją na siebie,
jednocześnie odkrywając mnie. Michael, który wszedł właśnie do środka, zamknął
oczy przykładając dłonie do twarzy.
- Nie patrzę, spokojnie.
Wytłumaczy mi ktoś jak ten pan znalazł się nagi w twoim łóżku? - odwrócił się w
drugą stronę, stając do nas plecami. Złapałam za jeden z końców kołdry i
pociągnęłam do sobie, zakrywając się.
- Mam ci tłumaczyć po co kobieta
i mężczyzna leżą nago w łóżku, braciszku?- zapytałam.
- Następnym razem uprzedźcie - Michi
wychodząc z pokoju, pokręcił głową.
- Następnym razem zapukaj -
krzyknęłam, aby usłyszał.
Spojrzałam na zawstydzonego
Stefana i zaśmiałam się. Chociaż w tej sytuacji najbardziej zawstydzony był z
pewnością mój brat. Złożyłam ustach Krafta pocałunek i wyszłam z łóżka,
zbierając swoje ubrania. Czułam na sobie jego wzrok, przyglądał się mojemu każdemu
krokowi. Podniosłam z paneli jego bokserki i rzuciłam w niego.
- Ubierz się - powiedziałam, śmiejąc się.
*
Stefan nie chciał opuszczać
mojego pokoju, tym bardziej dlatego, że bał się reakcji swojego przyjaciela. W końcu
spał z jego siostrą. Po długich namowach, wyszedł. Jednak starał się po drodze
nie wpaść na któregoś z Hayboecków. Oboje byliśmy pewni, że Alex już wiedział.
Za to ja wiedziałam, że mój bliźniak będzie miał mi za złe, że nic mu nie
powiedziałam. Tylko problem polegał na tym, że nie miałam chwili na to.
Kiedy po południu wyszli na
trening, postanowiłam, że także wybiorę się na Bergisel. Nie chciałam iść sama,
więc zadzwoniłam do Morgensterna, który tak jak ja, miał zamiar podglądać swoich
przyjaciół. Gdy pojawiliśmy się na skoczni, mogliśmy obserwować treningowe
skoki kadry Austrii. Kiedy tylko na belce pojawił się dwudziestodwulatek w
różowym kasku, uśmiechnęłam się szeroko, co nie umknęło uwadze Thomasa.
- Kto by pomyślał? – zaśmiał się.
– Clara Hayboeck i Stefan Kraft?
- Miłość jest ślepa –
odpowiedziałam unosząc kąciki ust.
Zaraz po niemal idealnym lądowaniu,
Stefan podszedł do mnie i obdarował mnie słodkim pocałunkiem. Spiorunował
Morgensterna wzrokiem, albo mi się wydawało, albo Kraft nie był zadowolony
widząc mnie w towarzystwie Morgiego. Był zazdrosny? Nie, na pewno nie.
- Pójdziemy później na spacer? –
zapytałam, przytulając się do napiętego ciała chłopaka.
- Nie mogę – powiedział niezadowolony.
– Obiecałem mamie, że pojadę z nią do babci. Może jutro?
- No dobrze – westchnęłam. Miałam
nadzieję, że znajdzie dla mnie wolną chwilę, ale przecież nie mogłam być zła.
Jego babcia ostatnio ciągle chorowała i należała jej się chociaż chwila z
wnukiem.
- Kraft! – do naszych uszu
dobiegł donośny głos trenera Kuttina. Oboje zrobiliśmy niezadowolone miny, a
wciąż stojący obok Thomas zaśmiał się z nas. – Nie czas na amory.
- Idę, idę – odpowiedział brunet
i cmoknął mnie w czoło, a ja przytuliłam się do niego. – Nie wiem czy się
jeszcze dziś zobaczymy.
- Chyba nie – przejechałam dłonią
po jego policzku. – Do jutra.
Z Thomasem stałam jeszcze przez
jakiś czas, komentując skoki, oddawane przez chłopaków. Oczywiście, że w pewnym
stopniu bolało mnie serce, że oni mogli, a ja nie. Tyle, że to nie miało
znaczenia, bo nie mogłam już tego zmienić, tak miało już być.
Kiedy wracałam wraz z dwoma braćmi
do domu, Alex wcale się nie odzywał. Michael wypytywał mnie o szczegóły związku
z Kraftem, a bliźniak po prostu słuchał i nie odezwał się ani słowem. Denerwowało
mnie to, ale chyba go rozumiałam. Sama mu przecież powiedziałam, że gdyby było
coś między mną a Stefanem, byłby pierwszą osobą, która dowiedziałaby się o tym.
Niestety tak nie było. Michi też by nie wiedział jeszcze, gdyby nie jego
poranny nalot.
*
Zaraz po powrocie do domu,
Alexander zniknął. Wyszedł, zostawiając swoją komórkę. Miałam pewne przypuszczenia, ale nie byłam
pewna. Były dwa wyjścia, albo był z Ann, albo w naszym miejscu. Chociaż gdyby był ze swoją dziewczyną
prawdopodobnie zabrałby ze sobą telefon. Przecież ten dzieciak był od niego
uzależniony. Jedynie, kiedy chciał coś przemyśleć, telefon nie był mu potrzebny.
Przez pewien czas, starałam się robić wszystko, żeby nie myśleć o bracie, ale
przyniosło to marne skutki. Postanowiłam więc, że porozmawiam z nim. Czułam się
trochę winna jego zachowaniu, ale przecież mógł załatwić to inaczej. Na
przykład poprzez rozmowę ze mną.
Nad rzeką Inn, zauważyłam go.
Siedział pogrążony w myślach. Nie znosiłam takiego widoku. Podeszłam do niego i
usiadłam obok, a Alex nawet na mnie nie spojrzał. Wciąż siedział ze spuszczoną
głową.
- Co się dzieje? – zapytałam, przerywając
ciszę, która mnie przytłaczała. – Jesteś zły?
- Nie powiedziałaś mi. Myślałem,
że mi ufasz i mówisz o wszystkim – odrzekł z wyraźną aluzją.
- Ufam, ale to wszystko wydarzyło
się tak szybko.
- Widzisz to? – zapytał, ale ja
nie byłam do końca pewna o co mu chodziło. – Oddalamy się od siebie. Kiedyś
byliśmy niemal nierozłączni, a teraz każde żyje swoim życiem.
- Każdy ma swoje życie – powiedziałam
spokojnie. – Nie będziemy przecież nierozłączni na zawsze. Ty będziesz miał
swoją rodzinę, a ja swoją. Nie będziemy mieć czasu na siebie.
- Nie chcę tak. Chcę moją siostrę
w każdej chwili.
- Możesz przecież na mnie liczyć
w każdej sekundzie swojego życia. Bądź pewny, że będę zawsze – oparłam głowę o
jego ramię.
- Cieszę się, że powiedziałaś mu
co czujesz. On w życiu nie zrobiłby tego pierwszy.
- Marisie… - zaczęłam, ale
przerwał mi.
- Marisa to inna bajka – fuknął. –
Ani w jednym procencie nie dorasta ci do pięt. Poza tym ona go zdradzała.
- W życiu bym go nie zdradziła. W
życiu bym nikogo nie zdradziła
- Wiem – uśmiechnął się. – Jesteś
moją siostrą.
Mamo, tato, dziękujemy za to, jak nas wychowaliście.
______________
Cześć Kochane moje.
Po pierwsze, chcę bardzo podziękować za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Kiedy je czytałam, aż cieplutko robiło mi się na sercu. Dziękuję!
Po drugie, chcę Was przeprosić. Ostatnio byłam mało aktywna, to znaczy zostawiałam Wam komentarze pod rozdziałami, ale nie były one takie jakie powinny być. Teraz będzie już tylko lepiej. Z pewnym powodów rodzinnych nie miałam nastroju do kompletnie niczego.
Po trzecie (spokojnie, ostatnie), sama nie wiem co myśleć o tym rozdziale. Napisałam go w jakieś dwie godziny, nie jest idealny, ale z powodu tych właśnie spraw rodzinnych (bardzo bliskich memu sercu, naprawdę bliskich) nie miałam czasu wcześniej pisać. A tym bardziej w ciągu tego tygodnia, kiedy to kompletnie wszystko straciło sens. Muszę sobie jednak jakoś radzić, nie? :)
Komentujcie i oceniajcie moje wypociny, które nadal nie są takie jakie chciałabym, żeby były.
Buziaki i trzymajcie się tam cieplutko. :*
Po pierwsze, chcę bardzo podziękować za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Kiedy je czytałam, aż cieplutko robiło mi się na sercu. Dziękuję!
Po drugie, chcę Was przeprosić. Ostatnio byłam mało aktywna, to znaczy zostawiałam Wam komentarze pod rozdziałami, ale nie były one takie jakie powinny być. Teraz będzie już tylko lepiej. Z pewnym powodów rodzinnych nie miałam nastroju do kompletnie niczego.
Po trzecie (spokojnie, ostatnie), sama nie wiem co myśleć o tym rozdziale. Napisałam go w jakieś dwie godziny, nie jest idealny, ale z powodu tych właśnie spraw rodzinnych (bardzo bliskich memu sercu, naprawdę bliskich) nie miałam czasu wcześniej pisać. A tym bardziej w ciągu tego tygodnia, kiedy to kompletnie wszystko straciło sens. Muszę sobie jednak jakoś radzić, nie? :)
Komentujcie i oceniajcie moje wypociny, które nadal nie są takie jakie chciałabym, żeby były.
Buziaki i trzymajcie się tam cieplutko. :*
Rozdział jak zawsze super. Wreszcie są razem 😍😗😙😘💛💙💜💚💟
OdpowiedzUsuńTak na to czekałam. Clara i Alex- nie rozłączni, a jednak oddalają się od siebie. Ale mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze.
U mnie kolejny rozdział pojawi się ok. godziny 19.
Zapraszam na moich bliźniaków xd Martę i Patryka
http://pozoryczasemmyla.blogspot.com/ (z przyzwyczajenia daje link xd)
Ściskam :*
WoW brak słów. Cudowny!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko się ułoży między rodzeństwem.
Kocham i do następnego :)
Mnie po prostu zatkało! Nie spodziewałam się, że tak szybko to wszystko się potoczy! Jestem zaskoczona, ale i zadowolona. Mam tylko nadzieję, że tak szybko jak ich miłość rozkwitła, równie szybko nie pojawią się problemy, których nie brakuje w życiu każdego z nas, niestety.
OdpowiedzUsuńAlex i Clara tacy nierozłączni. Oby tylko ułożyło się między nimi. I ostatnia linijka:
"Mamo, tato, dziękujemy za to, jak nas wychowaliście." Piękne!
Do następnego!
Serdecznie pozdrawiam :-)
Jeju *-*
OdpowiedzUsuńClara i Stefan są słodcy! Wiedziałam ze do tego dojdzie, ale tak szybko to się nie spodziewałam :D widać że są zakochani w sobie po uszy. Za to kiedy Clarze i Stefanowi się układa pojawia sie Alex :/ czuje sie chłopak w mniejszym stopniu odtrącony. Zawsze miał siostrę przy sobie, nierozłączni. Teraz będzie musiał podzielić się nią z innym mężczyzna. No cóż takie jest życie i nikt tego nie zmieni. Każdy ma je własne. I to ostatnie zdanie *-* jest cudowne !
Czekam na więcej kochana :*
Trzymaj się cieplutko, głowa do góry wszystko z czasem się ułoży :') ! :*
Buziaczki :*
Witaj :*
OdpowiedzUsuńMój komentarz dziś będzie krótki i bez sensu :( Przepraszam ;(
Tobie życzę aby wszystko się ułożyło :*
Cieszę sie,że między Stefanem a Clarą wreszcie się ułożyło :)
Czekam na ciąg dalszy :*
Buziaki :3
Gabi
Jestem :)
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział jest jak zawsze wręcz przecudowny ;) nie masz zupełnie na co narzekać. Podoba się ;)
Ach... Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Stefan i Clara są razem ❤ miło się o nich czyta, kiedy wszystko między nimi się układa :)
Oj Michi musi się nauczyć pukać.. I to na pewno ;)
Biedny Alex... Jednak jego siostra zawsze będzie jego siostrą :) będzie dobrze, mam nadzieję ;)
Nie martw się Kochana... :) najważniejsze się bez względu na wszystko nie załamywać i iść dalej... To trudne, wiem... Ale... Trzymam kciuki :)
Pozdrawiam i weny :)
Buziaki ;*
Woow... Oni są niesamowicie szybcy. :D Ale w sumie, co tam. Żyje się tylko raz. ♥
OdpowiedzUsuńJestem bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwa, że wszystko układa się w taki, a nie inny sposób.
No... Michael jest bardzo niedelikatną osobą... PUKA SIĘ! :D Oczywiście do drzwi, żeby nie było xd
Wiesz... rozumiem Alexa... Poczuł się nieco odepchnięty, a to coś nowego, bo byli połączeni jakąś swoistą nicią, a tutaj nagle oddalili się od siebie. Tylko, że on sam nie zauważył, że odkąd spotyka się z Ann też poświęca siostrze mniej czasu, więc teraz nie może mieć za złe jej, że spotyka się ze Stefanem i będzie miała dla niego mniej czasu. Tak już jest. :( Ale Clara na pewno nie zapomni o swoim barcie. ♥
No, czekam na kolejny rozdział! ♥
Buziaki ;*
Jestem! Kurczę, strasznie przepraszam, ale to "niebawem" się lekko przedłużyło. Nie gniewasz się, co? :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Jest tak uroczo, że mam nadzieję, iż tego niedługo nie zepsujesz, bo inaczej nie wiem, co ci zrobię :D Clara i Stefan są naprawdę słodcy, aż miło się na nich patrzy.
Żal mi trochę Alexa. Oddala się od swojej siostry, czuje się odepchnięty, zrzucony na drugi plan... Ale oby wszystko się ułożyło. W końcu na zawsze pozostaną rodzeństwem :)
Czekam na kolejne!
Buziaki :**
Witaj!
OdpowiedzUsuńWybacz mi, że ostatnio nie zostawiłam komentarza pod rozdziałem, ale teraz już postaram się poprawić!
No ale się dzieje! To już! Clara i Stefan, bardzo dobrze dobrani, tacy kochani i słodcy. Jak w tym rozdziale było gorąco! Sielanka, sielanka... Zobaczymy jak długo potrwa (jak dla mnie mogłaby trwać już do końca). Ciekawe kto pierwszy odwali jakiś numer.
Trochę rozumiem Alexa. Clara była zawsze dla niego, cała. Trochę pies ogrodnika, bo sam ma dziewczynę, poświęca jej sporo czasu, a teraz zacznie stroić fochy, że i Clara ma kogoś. Chciał siostrę na wyłączność? Tak się chyba nie da. Może nie będę spędzać tyle czasu razem, ale myślę, że wciąż będą blisko. Mam nadzieję.
Czekam na kolejny, życzę weny.
Annie.
Ps - zapraszam do siebie na my--niepokonani.blogspot.com na rozdział szósty! Czekam na Ciebie :)
Jestem :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię, że dopiero teraz i że musiałaś ponawiać zaproszenie, ale ostatnio mam trochę dużo na głowie i jeszcze spadły na mnie dodatkowe problemy, także nie wyrabiam. Ale już to naprawiam :)
Długo czekałam na ten rozdział! Dobrze o tym wiesz. Clara i Stefan - nareszcie! Już myślałam, że korzenie tutaj zapuszczę, a oni nic razem.. ale na szczęście doczekałam się :)
Teraz tylko będziemy przyglądać się tej ich sielance.
No i na przyszłość proponuję Michiemu, jak i innym braciom Clary pukać do jej pokoju! :D
Kochana, taki krótki komentarz, ale chyba zrozumiesz..
Buziaki ;*
Mamomamomamo! Cóż to za genialny rozdział! Taki pozytywny, pełen optymizmu chociaż jest tu coś, co mnie smuci - Alex odsuwa się od Clary. Mam nadzieję, że ich relacja wkrótce się wyklaruje i będzie tak samo świetna, jak wcześniej. A Stefan i Clara? Miód na moje serduszko.
OdpowiedzUsuńTylko biedny Michi jest tu największym przegranym, bo postawiono go w mało komfortowej sytuacji :D
Czekam na następny ;*
Buziaki,
British Lady ♡
Nie było mnie pod poprzednim rozdziałem, a tyle się wydarzyło! Cieszę się razem z Clarą i Stefanem <3 Naprawdę idealnie do siebie pasują. Dobrze, że ona się zdecydowała, żeby powiedzieć mu o swoich uczuciach, bo on chyba nigdy by tego nie zrobił jako pierwszy. Ale gdy już padły te wyznania między nimi, szybko poszło z resztą. Na szczęście tym razem też udało mi się nie czytać na religii! :D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi trochę Alexa i rozumiem jego smutek, bo taka sytuacja chyba jest dla niego nowa. Już nie będzie najważniejszym mężczyzną w życiu siostry. Ale Clara dobrze powiedziała - to było nieuniknione. Prędzej czy później każde z nich poszłoby swoją drogą i trzeba się z tym pogodzić.
Rozdział cudny, czekam na więcej takich <3 I przepraszam za nieobecność pod poprzednim.
Całuję! ;*
Kill us! Możesz nas zabić. Podchodziłyśmy do rozdziału chyba osiem razy ale ktoś zawsze musiał mam przeszkodzić.
OdpowiedzUsuńDobrze że nie tylko my mamy taki wypaczony rozum w blog strefie. Ufff.... Widać że starałaś się nad tym rozdziałem i wyszedł ci. Clara i Stefan zakochana para 👫 💕 💘. Szkoda trochę Alexa ale każdy ma swoje życie. Gdyby nie rezygnacja ze skoków Clary wszystko byłoby w porządku. Na pewno.
Pozdrawiamy,
Tynka&Paula