Nawet nie przeszkadzało mi to, że
Michael wszedł do mojego pokoju jak do stodoły. Najważniejsze było to co
powiedział. Wiedział, ale skąd? To nie miało wtedy znaczenia, ważne było, że
ktoś zrobił to głupie zdjęcie, tym samym rozpieprzając mój związek. A co do
związku… Było mi trudno, ale przecież sama tego chciałam. Nie mogłam przecież
zmieniać zdania co kilka dni.
- Kto? – zapytałam brata, siadając
na łóżku. Michi westchnął ciężko i spuścił wzrok. – Michi, pytam.
- Według jednej kobiety z
redakcji, którą udało mi się zbajerować tak że wszystko mi wyśpiewała, była to
średniego wzrostu, szczupła blondynka. Przedstawiła się jako ktoś, kto chciał
pomóc oszukiwanemu Stefanowi. Coś wam świta? – oparł się o futrynę.
- Marisa – przymknęłam powieki. –
Myślałam, że dała sobie spokój.
- Widząc was razem pewnie
stwierdziła, że musi odzyskać Krafta – Alex także się podniósł do pozycji
siedzącej i objął mnie ramieniem. – Pokażemy jej, że nie zadziera się z
Hayboeckami? – zapytał i uśmiechnął się.
- Daj spokój – wyrwałam mu się i
wyszłam z pokoju. Zaraz za mną szedł Michael.
- Co chcesz zrobić? – zapytał,
kiedy nakładałam kurtkę.
- Idę się przejść - spojrzałam na jego zatroskaną minę. –
Spokojnie, nie pójdę do niej ani do Stefana. Dajcie mi trochę swobody –
wywróciłam oczami.
- Martwimy się o ciebie
- Michi, proszę cię. Przecież nie
zrobię nic głupiego, jasne?
- Właśnie… jak się trzymasz?
Nadal nie mogę mu przywalić? – zapytał, a ja się zaśmiałam.
- Nie, nie możesz. Poradzę sobie –
uśmiechnęłam się i wyszłam.
Szłam w stronę skoczni. Jakaś
siła pchała mnie w tamtą stronę. Nie rozumiałam tego, kiedy coś się działo
szłam albo na Bergisel albo w nasze
miejsce. Wciąż czułam tę tęsknotę za skokami i chyba nigdy się tego nie
pozbędę. Przecież to było coś do czego byłam stworzona tak jak reszta moich
braci. W chwili, kiedy byłam już na miejscu, pomyślałam o tym co się zdarzyło.
Marisa była naprawdę wredna i głupia. Nie dochodziło do niej to, że między nią
a Kreftem wszystko skończone? Że przecież spieprzyła sprawę? Teraz i ja spieprzyłam
sprawę. Wiedziałam to, ale przecież zmiana zdania co kilka dni nie byłaby
najlepsza. Postanowiłam więc, że dam sobie czas na przemyślenie. Wiedziałam, że
Stefan mnie kochał, ale skoro był zazdrosny o Thomasa i uwierzył jakiemuś
portalowi plotkarskiemu, musiałam poważnie zastanowić się nad nasz
przyszłością. Kochałam go, nie wyobrażałam sobie bycia z kimkolwiek innym, ale
nie mogłam w tamtym momencie pojechać do niego i rzucić się na jego szyję.
Zranił mnie, nie ufał.
- Problemy? – usłyszałam za sobą,
a kiedy się odwróciłam zauważyłam mojego najstarszego brata, Stefana. Uśmiechał
się do mnie, a ja podeszłam do niego i przytuliłam się. – Co się dzieje?
- Chociaż ty nie pytaj –
westchnęłam. – Skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać?
- Skąd przypuszczenie, że cię
szukałem? Wpadłem powspominać – szturchnął mnie i spojrzał na skocznie. –
Zrobiłbym wszystko, żeby znów skoczyć, wiesz?
- Możesz, ja nie.
- Przecież możesz robić inne
rzeczy, Claro. Cokolwiek byś chciała, pójść na studia, albo założyć rodzinę.
Inne dziewczyny nie mogą, nie teraz.
- Założyć rodzinę? Śmiejesz się
ze mnie, prawda? – powiedziałam krzyżując ramiona na piersiach. – Po tym
wszystkim…
- Nie chciałem cię urazić –
zrobił przepraszającą minę. – Pomyślałem, że…
- Ty już może lepiej nie myśl –
pogroziłam mu palcem.
- Słyszałem, że Michi ma niezłe
wyczucie czasu – powiedział, a ja nie miałam pojęcia o co mogło mu chodzić. –
Tylko mogłabyś zamykać drzwi na klucz.
O Boże.
- Musisz? Jesteś okropny
- W końcu jestem twoim bratem –
zaśmiał się.
*
Kilka kolejnych dni zastanawiałam
się, jak mogłam być taką kretynką. Najpierw zrywam ze Stefanem, a później po
nocach tęsknię za nim i nie śpię. Nie daje mi też spokoju myśl o tym, że to
Marisa za tym stała. Zastanawiałam się czy już zaczęła swoje próby odzyskania
Krafta. Byłam zazdrosna, sama myśl, że jakaś inna kobieta chciała go mieć, mnie
przerastała. Sama się zdenerwowałam, kiedy powiedział mi, że nie lubi, kiedy
rozmawiam z Morgensternem, ale przecież i ja nie lubiłam, gdy chociażby rozmawiał
z innymi. Tyle, że ja potrafiłam sobie z tym jakoś radzić.
Postanowiłam z nim porozmawiać.
Kiedy wrócił tylko z kolejnych konkursów, pojechałam prosto do jego domu. Kiedy
tylko mnie zobaczył, wpuścił mnie do środka. Razem poszliśmy do jego pokoju.
- Przepraszam – powiedziałam i
spojrzałam w jego czekoladowe oczy, które tak kochałam. – Przepraszam, że wtedy
w Klingenthal… Wiem, że żałujesz, ale zrozum mnie. Nie chcę, żeby coś takiego
się powtórzyło, a możliwe, że się powtórzy.
- Wiem, że to Marisa – powiedział
po chwili ciszy. – Ona zwariowała, zasypuje mnie dziesiątkami wiadomości, nawet
do mojej mamy pisze. Próbowałem z nią porozmawiać, ale ona wciąż nie przestaje.
- Chcesz wrócić do niej? – coś ścisnęło
mnie w żołądku.
- Co ty wygadujesz? Nie. Kocham
ciebie i będę czekał tak długo ile będzie trzeba. Nikt nie działa na mnie
równie mocno co ty. Kiedy tylko jesteś blisko, moje tętno wzrasta, trzęsą mi
się dłonie, a gdy mnie całujesz kolana mi miękną. Nigdy nie czułem czegoś
podobnego, ale podoba mi się to uczucie.
- Też cię kocham – szepnęłam. –
Przytul mnie.
Chwilę później trwałam w jego
objęciach. Nie mogłam zaprzeczyć, to właśnie tam czułam się najlepiej, to tam
byłam bezpieczna. Wtuliłam się w niego mocno i poczułam jak głaskał mnie po
plecach.
- To znaczy, że… - zaczął i odsunął
się na tyle ode mnie, żeby spojrzeć w moje oczy.
- Tak – pocałowałam go
delikatnie. – Ale musisz mi coś obiecać
- Co tylko zechcesz – uśmiechnął się,
przejeżdżając kciukiem po moich ustach. Przez moje ciało przebiegł natychmiast
dreszcz.
- Ufaj mi i daj trochę swobody.
Kocham cię i nigdy w życiu bym cię nie zdradziła.
- Obiecuję – szepnął do moje
ucha, kiedy znów się w niego wtuliłam.
- Muszę już wracać – niechętnie odsunęłam
się od ukochanego.
- Claro?
- Tak? – przyjrzałam się mu.
- E, nic. Nic – powiedział zmieszany,
a ja zmarszczyłam brwi. – Zobaczymy się jutro?
- Jasne – pocałowałam go
zachłannie, a kiedy oderwałam się od niego oboje mieliśmy problemy z
oddychaniem.
*
Siedziałam wraz z Alexem na
kanapie w salonie, oglądając indywidualny konkurs Pucharu Świata. Stefan radził
sobie naprawdę świetnie, byłam z niego bardzo dumna. Niestety nie można było
powiedzieć tego samego o Michaelu. Jak na niego, radził sobie naprawdę źle,
miałam nadzieję, że już niedługo jego świetna forma wróci i będę mogła podziwiać
brata na podium. Kiedy tylko nadszedł czas na drugą serię i drugi skok mojego
chłopaka, zacisnęłam mocno kciuki. W skupieniu przyglądałam się brunetowi. Mój
bliźniak coś do mnie mówił, ale nie słuchałam go za bardzo. Kiedy tylko Stefan
wylądował cieszyłam się jak głupia.
- Chyba będziesz musiała go jakoś
nagrodzić, co? – poruszył brwiami.
- Ja cię zaraz trzasnę w ten
durny łeb! – powiedziałam, ale tak czy inaczej się zaśmiałam.
Chwilę później Alex zaczął śmiać
się jak chory na umyśle. Na początku nie miałam pojęcia o co mogło mu chodzić,
ale załapałam, kiedy na ekranie telewizora zobaczyłam, że Stefan, którego
numerem na plastronie było 69, z uśmiechem wskazał na niego i pomachał do
kamery. Moja reakcja mogła być jedna, face palm połączony ze śmiechem.
- Coś czuję, że to do ciebie –
powiedział Alex, przez co po chwili oberwał ode mnie w głowę. – Teraz nie masz
wyjścia. Musisz nagrodzić głodnego chłopaka – znów się zaśmiał.
Nie miałam już na niego sił._________________
Cześć kochane!
Jestem z rozdziałem dziesiątym, który jest nawet dobry. Podoba mi się, oho.
No i nasz słoneczka się pogodziły, a narozrabiała Marisa. Ok, co pisała w SMSach do pani Kraft dowiecie się niedługo i powiem Wam, że będzie to "z życia wzięte", bo była mojego brata robiła to samo, ale my mieliśmy z niech ubaw tylko. :D
Ostatnia scena specjalnie dla Ciebie, Ada. <3 Wiem, że wiesz, że ją pisałam :D Mam nadzieję, że Ci się podoba xD
Buziaki i do następnego :*
Jestem taka śpiąca... Dobrze, że się pogodzili, ale mogli się jeszcze trochę pofochać :p Tak, jestem zła, lubię gdy są spiny między bohaterami xD A ten numerek 69 to był mega! Przyjaciółka mi to zdjęcie ustawiła na tapetę komputera XD To w Klingenthal przypadkiem on nie miał tego numeru? O.o w ogóle skoczkowie mają zaciesz, gdy mają ten numer :p Buziaki! :*
OdpowiedzUsuńRozdział idealny do śniadania. No może poza ostatnia sceną, bo prawie zakrztusiłam się herbatą ze śmiechu. Właśnie... Krafti chyba zasłużył na na nagrodę, co nie? Haha :D.
OdpowiedzUsuńA co wyjdzie z sytuacji z Marisą? Jestem bardzo ciekawa.
Do następnego! ♡ I miłego piątku :3
Buziaki,
British Lady ♡
Jestem!
OdpowiedzUsuńRozdział jest wprost IDEALNY!
Marisa... Coś czuję że na tym się nie skończy. Zazdrosna się znalazła. Ale Clara wybaczyła Stefanowi!
W końcówce to się aż zaczęłam śmiać. A to dobry znak (śpiąca Magda to wrak człowieka:* )
Te rodzeństwo jest kochane i niemożliwe za razem.
Czekam na następny
Buziaki :*
Jestem!
OdpowiedzUsuńHahahaha Kochana, dzięki za ostatnią scenę! Wiedziałam, że gdzieś wciśniesz tą sytuację! Może i ja sobie to gdzieś na tapetę ustawie...hmmm..
Ogólnie to ciesze się, że nasze zakochane gołąbki się pogodziły. Szkoda mi ich było, bo pasują do siebie i żadna Marisa nie może tego zmienić.
A tak na marginesie to czy Stefan się jej oświadczył? Pytam w realu, bo każdy ją tytułuje jako 'narzeczona'..
W opo jej nie lubię, ale realnie tak, fajna dziewczyna :D
Michi zbajerował dziennikarkę? Jak ja bym chciała nią być! Hahaha xD
Dobra, koniec. Podsumowując powiem tylko, że super rozdział :D
Buziaki ;*
Omg pamiętam ten moment, kiedy Stefan to zrobił i pamiętam, że napisałam do mojej przyjaciółki coś w stylu "ale z niego śmieszek" XD To super, że wykorzystałaś tę sytuację tutaj i to jeszcze w takim kontekście :D
OdpowiedzUsuńSMSy z życia wzięte? Jezus, naprawdę są tak zdesperowane dziewczyny, że piszą do mam swoich byłych chłopaków? W takim razie czekam na autentyczne cytaty, haha. A poza tym to wcale mnie nie dziwi, że to była Marisa. Spodziewałam się albo jej, albo byłego chłopaka Clary.
I uwaga, uwaga: cieszę się, że się pogodzili <3 Nawet po tych scenach zazdrości wciąż uważam, że pasują do siebie idealnie. A Stefan na pewno z czasem nauczy się ufać Clarze. Zresztą, przecież właśnie jej to obiecał.
I jeszcze raz wspomnę o scenie z końcówki rozdziału: poprawiłaś mi nią humor i to bardzo i za to dziękuję ♡
Całuję ;*
Melduję się i ja :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Dziewczyno, jesteś wielka! :D
Boże jedyny, ty chcesz, żebym ja się udusiła ze śmiechu przez ciebie? Ostatnia scena po prostu... mistrzostwo, dawno tak się nie uśmiałam, aż boję się sobie wyobrażać, jakby to wyglądało w realnym życiu :D
Hmm... Marisa cały czas mnie intryguje. Jestem ciekawa, co tutaj się wydarzy, bo na pewno coś wymyślisz, w to nie wątpię :)
Rzeczy z życia wzięte są zawsze najlepsze ^^
Czekam!
Buziaki :**
Witaj
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle genialny! ;)
Dobrze, że Clara zeszła się ze Stefanem <3
Marisa...niech zniknie, ale w sumie to chcę się dowiedzieć, co takiego wypisywała w smsach.
Scena z braćmi! Bezcenna =D
Nie chce robic spamu, ale
Pewnie jak każdy masz fb
Razem z koleżankami założyłyśmy grupe o skocznych opowiadaniach/blogach
Rozpromuj się! Łap linka https://www.facebook.com/groups/215239225478928/
Użyj hashtaga z nazwiskiem bohatera i witaj a klubie!
Dopiero zaczynamy więc możesz zaprosić inne blogerki :)
Czekam na kolejny rozdział
Pozdrawiam, weny życzę
Ola
Hejka :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny.
Jest pogodził się 💪✌
Tak na to czekałam. Ostatnia akcja z Alexem Była mega. Ryczałam prawie że śmiechu,bo też mam śmiech jak chory na umyśle (tak dużo osób twierdzi) 😂😂😂😂
Czekam na kolejny, buziaki i weny 💟💞 :*
Zapraszam do mnie
Ściskam :*
Rozdział jak zawsze rewelacyjny! :D
OdpowiedzUsuńCzyli to Marisa?! :O Tak myślałam. xD Ale jakiż ona ma tupet! I nie równo pod sufitem przy okazji. -.- Po prostu szkoda słów na taką... osobę. :/
Podoba mi się, że Clara zrozumiała, iż nie powinna tak reagować. Ale jednocześnie rozumiem jej zachowanie. Stefan zachował się nie OK. Ale wiedziałam, że Clara prędzej czy później mu wybaczy. :) Jaki to paradoks, że zrozumiała to, jak czuje się Stefan, gdy koło niej kręcą się inni mężczyźni, gdy sama poczuła nutę zazdrości. :P Ale przynajmniej się pogodzili. ^^
A z tym numerem 69 i tekstami Alexa... Boże, padłam! :D
Zaintrygowałaś mnie tymi SMS-ami od Marisy... Cóż tam wypisywała?
Czekam na kolejny! ;*
buziak ;*
Clara nie ma łatwego życia z braćmi, oj nie! :D Cały rozdział wygrała sytuacja z Kraftem i jego plastronem z numerem 69, nadal z tego nie mogę :D Aczkolwiek cieszę się, że między nią a Kraftem znów wszystko się ułożyło i się pogodzili. A Marisa? Jej zachowanie pozostawię bez komentarza, bo trochę to żałosne.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej! Weny ;*
Jestem :)
OdpowiedzUsuńW końcu... :( przepraszam... :'(
Ale rozdział jest cudowny :)
Cieszę się, że Stefan i Clara się już pogodzili... Na pewno nie było im łatwo przez to co się wydarzyło. Mam nadzieję, że już wszystko będzie dobrze.
Zachowanie Marisy? Cóż... Po prostu bez komentarza... Jednak ciekawi mnie to, co napisała do pani Kraft... Hm...
Ostatnia scena - mistrzostwo ;)
Czekam niecierpliwie na kolejny :)
Pozdrawiam i weny :)
Buziaki ;*
Końcówka mnie rozwaliła. Będe znowu się powtarzać, ale relacje braci z siostrą opanowałaś do perfekcji i nadal mam głupawy uśmieszek na twarzy kiedy to piszę.
OdpowiedzUsuńCo do Stefana i Clary to chciałoby się powiedzieć - wreszcie :D No teraz to już czekam na same pogodne dni i to nagradzanie ;)
Pozdrawiam serdecznie
Hej!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze chcę przeprosić za to, że nie pojawiłam się pod poprzednim rozdziałem.
Kraft zachowuje się jak baba w ciąży, albo chociaż z okresem. Robi aferę o praktycznie nic,a potem chce przepraszać. Grrr...
Clara nie martw się Stefanem, masz takiego zajebistego brata jak Michi.
#NapewnoWszystkieFankiFirankiMichiegoSięZeMnąZgodzą.
Michi ^^. <--- dokładnie.
Dobra, dzisiaj krótko i nijak za co przepraszam.
Duże buziaki,
Tynka&Paula
Hej!
OdpowiedzUsuńGeniuszu! Ten rozdział jest powalający.
Marisa chyba oszalała, ale trudno. Najważniejsze, że Clara i Stefan się pogodzili. Tak coś czułam, że dziewczyna nie wytrzyma zbyt długo bez niego.
A już najlepsze były te żartobliwe fragmenty.
Końcówka - nie sposób się nie śmiać, albo chociaż nie uśmiechnąć :-D
Czekam na dalszy ciąg!
Buziaki :**
Kochana, wiem, że spóźniona ale już jestem! <3
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny i nie dziwię się, że Ci się podoba :)
A więc Marisa... można się było tego spodziewać, tylko co ona jeszcze wywinie tego nie wie nikt. Cieszę się jednak, że Clara pogodziła się ze Stefanem! A końcówka... hahahaha :D
Czekam na kolejny!
Buziaki ;**