piątek, 8 stycznia 2016

Rozdział X

Nawet nie przeszkadzało mi to, że Michael wszedł do mojego pokoju jak do stodoły. Najważniejsze było to co powiedział. Wiedział, ale skąd? To nie miało wtedy znaczenia, ważne było, że ktoś zrobił to głupie zdjęcie, tym samym rozpieprzając mój związek. A co do związku… Było mi trudno, ale przecież sama tego chciałam. Nie mogłam przecież zmieniać zdania co kilka dni.
- Kto? – zapytałam brata, siadając na łóżku. Michi westchnął ciężko i spuścił wzrok. – Michi, pytam.
- Według jednej kobiety z redakcji, którą udało mi się zbajerować tak że wszystko mi wyśpiewała, była to średniego wzrostu, szczupła blondynka. Przedstawiła się jako ktoś, kto chciał pomóc oszukiwanemu Stefanowi. Coś wam świta? – oparł się o futrynę.
- Marisa – przymknęłam powieki. – Myślałam, że dała sobie spokój.
- Widząc was razem pewnie stwierdziła, że musi odzyskać Krafta – Alex także się podniósł do pozycji siedzącej i objął mnie ramieniem. – Pokażemy jej, że nie zadziera się z Hayboeckami? – zapytał i uśmiechnął się.
- Daj spokój – wyrwałam mu się i wyszłam z pokoju. Zaraz za mną szedł Michael.
- Co chcesz zrobić? – zapytał, kiedy nakładałam kurtkę.
- Idę się przejść  - spojrzałam na jego zatroskaną minę. – Spokojnie, nie pójdę do niej ani do Stefana. Dajcie mi trochę swobody – wywróciłam oczami.
- Martwimy się o ciebie
- Michi, proszę cię. Przecież nie zrobię nic głupiego, jasne?
- Właśnie… jak się trzymasz? Nadal nie mogę mu przywalić? – zapytał, a ja się zaśmiałam.
- Nie, nie możesz. Poradzę sobie – uśmiechnęłam się i wyszłam.
Szłam w stronę skoczni. Jakaś siła pchała mnie w tamtą stronę. Nie rozumiałam tego, kiedy coś się działo szłam albo na Bergisel albo w nasze miejsce. Wciąż czułam tę tęsknotę za skokami i chyba nigdy się tego nie pozbędę. Przecież to było coś do czego byłam stworzona tak jak reszta moich braci. W chwili, kiedy byłam już na miejscu, pomyślałam o tym co się zdarzyło. Marisa była naprawdę wredna i głupia. Nie dochodziło do niej to, że między nią a Kreftem wszystko skończone? Że przecież spieprzyła sprawę? Teraz i ja spieprzyłam sprawę. Wiedziałam to, ale przecież zmiana zdania co kilka dni nie byłaby najlepsza. Postanowiłam więc, że dam sobie czas na przemyślenie. Wiedziałam, że Stefan mnie kochał, ale skoro był zazdrosny o Thomasa i uwierzył jakiemuś portalowi plotkarskiemu, musiałam poważnie zastanowić się nad nasz przyszłością. Kochałam go, nie wyobrażałam sobie bycia z kimkolwiek innym, ale nie mogłam w tamtym momencie pojechać do niego i rzucić się na jego szyję. Zranił mnie, nie ufał.
- Problemy? – usłyszałam za sobą, a kiedy się odwróciłam zauważyłam mojego najstarszego brata, Stefana. Uśmiechał się do mnie, a ja podeszłam do niego i przytuliłam się. – Co się dzieje?
- Chociaż ty nie pytaj – westchnęłam. – Skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać?
- Skąd przypuszczenie, że cię szukałem? Wpadłem powspominać – szturchnął mnie i spojrzał na skocznie. – Zrobiłbym wszystko, żeby znów skoczyć, wiesz?
- Możesz, ja nie.
- Przecież możesz robić inne rzeczy, Claro. Cokolwiek byś chciała, pójść na studia, albo założyć rodzinę. Inne dziewczyny nie mogą, nie teraz.
- Założyć rodzinę? Śmiejesz się ze mnie, prawda? – powiedziałam krzyżując ramiona na piersiach. – Po tym wszystkim…
- Nie chciałem cię urazić – zrobił przepraszającą minę. – Pomyślałem, że…
- Ty już może lepiej nie myśl – pogroziłam mu palcem.
- Słyszałem, że Michi ma niezłe wyczucie czasu – powiedział, a ja nie miałam pojęcia o co mogło mu chodzić. – Tylko mogłabyś zamykać drzwi na klucz.
O Boże.
- Musisz? Jesteś okropny
- W końcu jestem twoim bratem – zaśmiał się.

*

Kilka kolejnych dni zastanawiałam się, jak mogłam być taką kretynką. Najpierw zrywam ze Stefanem, a później po nocach tęsknię za nim i nie śpię. Nie daje mi też spokoju myśl o tym, że to Marisa za tym stała. Zastanawiałam się czy już zaczęła swoje próby odzyskania Krafta. Byłam zazdrosna, sama myśl, że jakaś inna kobieta chciała go mieć, mnie przerastała. Sama się zdenerwowałam, kiedy powiedział mi, że nie lubi, kiedy rozmawiam z Morgensternem, ale przecież i ja nie lubiłam, gdy chociażby rozmawiał z innymi. Tyle, że ja potrafiłam sobie z tym jakoś radzić.
Postanowiłam z nim porozmawiać. Kiedy wrócił tylko z kolejnych konkursów, pojechałam prosto do jego domu. Kiedy tylko mnie zobaczył, wpuścił mnie do środka. Razem poszliśmy do jego pokoju.
- Przepraszam – powiedziałam i spojrzałam w jego czekoladowe oczy, które tak kochałam. – Przepraszam, że wtedy w Klingenthal… Wiem, że żałujesz, ale zrozum mnie. Nie chcę, żeby coś takiego się powtórzyło, a możliwe, że się powtórzy.
- Wiem, że to Marisa – powiedział po chwili ciszy. – Ona zwariowała, zasypuje mnie dziesiątkami wiadomości, nawet do mojej mamy pisze. Próbowałem z nią porozmawiać, ale ona wciąż nie przestaje.
- Chcesz wrócić do niej? – coś ścisnęło mnie w żołądku.
- Co ty wygadujesz? Nie. Kocham ciebie i będę czekał tak długo ile będzie trzeba. Nikt nie działa na mnie równie mocno co ty. Kiedy tylko jesteś blisko, moje tętno wzrasta, trzęsą mi się dłonie, a gdy mnie całujesz kolana mi miękną. Nigdy nie czułem czegoś podobnego, ale podoba mi się to uczucie.
- Też cię kocham – szepnęłam. – Przytul mnie.
Chwilę później trwałam w jego objęciach. Nie mogłam zaprzeczyć, to właśnie tam czułam się najlepiej, to tam byłam bezpieczna. Wtuliłam się w niego mocno i poczułam jak głaskał mnie po plecach.
- To znaczy, że… - zaczął i odsunął się na tyle ode mnie, żeby spojrzeć w moje oczy.
- Tak – pocałowałam go delikatnie. – Ale musisz mi coś obiecać
- Co tylko zechcesz – uśmiechnął się, przejeżdżając kciukiem po moich ustach. Przez moje ciało przebiegł natychmiast dreszcz.
- Ufaj mi i daj trochę swobody. Kocham cię i nigdy w życiu bym cię nie zdradziła.
- Obiecuję – szepnął do moje ucha, kiedy znów się w niego wtuliłam.
- Muszę już wracać – niechętnie odsunęłam się od ukochanego.
- Claro?
- Tak? – przyjrzałam się mu.
- E, nic. Nic – powiedział zmieszany, a ja zmarszczyłam brwi. – Zobaczymy się jutro?
- Jasne – pocałowałam go zachłannie, a kiedy oderwałam się od niego oboje mieliśmy problemy z oddychaniem.

*

Siedziałam wraz z Alexem na kanapie w salonie, oglądając indywidualny konkurs Pucharu Świata. Stefan radził sobie naprawdę świetnie, byłam z niego bardzo dumna. Niestety nie można było powiedzieć tego samego o Michaelu. Jak na niego, radził sobie naprawdę źle, miałam nadzieję, że już niedługo jego świetna forma wróci i będę mogła podziwiać brata na podium. Kiedy tylko nadszedł czas na drugą serię i drugi skok mojego chłopaka, zacisnęłam mocno kciuki. W skupieniu przyglądałam się brunetowi. Mój bliźniak coś do mnie mówił, ale nie słuchałam go za bardzo. Kiedy tylko Stefan wylądował cieszyłam się jak głupia.
- Chyba będziesz musiała go jakoś nagrodzić, co? – poruszył brwiami.
- Ja cię zaraz trzasnę w ten durny łeb! – powiedziałam, ale tak czy inaczej się zaśmiałam.
Chwilę później Alex zaczął śmiać się jak chory na umyśle. Na początku nie miałam pojęcia o co mogło mu chodzić, ale załapałam, kiedy na ekranie telewizora zobaczyłam, że Stefan, którego numerem na plastronie było 69, z uśmiechem wskazał na niego i pomachał do kamery. Moja reakcja mogła być jedna, face palm połączony ze śmiechem.
- Coś czuję, że to do ciebie – powiedział Alex, przez co po chwili oberwał ode mnie w głowę. – Teraz nie masz wyjścia. Musisz nagrodzić głodnego chłopaka – znów się zaśmiał.
Nie miałam już na niego sił.

_________________

Cześć kochane!
Jestem z rozdziałem dziesiątym, który jest nawet dobry. Podoba mi się, oho.
No i nasz słoneczka się pogodziły, a narozrabiała Marisa. Ok, co pisała w SMSach do pani Kraft dowiecie się niedługo i powiem Wam, że będzie to "z życia wzięte", bo była mojego brata robiła to samo, ale my mieliśmy z niech ubaw tylko. :D
Ostatnia scena specjalnie dla Ciebie, Ada. <3 Wiem, że wiesz, że ją pisałam :D Mam nadzieję, że Ci się podoba xD
Buziaki i do następnego :*

15 komentarzy:

  1. Jestem taka śpiąca... Dobrze, że się pogodzili, ale mogli się jeszcze trochę pofochać :p Tak, jestem zła, lubię gdy są spiny między bohaterami xD A ten numerek 69 to był mega! Przyjaciółka mi to zdjęcie ustawiła na tapetę komputera XD To w Klingenthal przypadkiem on nie miał tego numeru? O.o w ogóle skoczkowie mają zaciesz, gdy mają ten numer :p Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział idealny do śniadania. No może poza ostatnia sceną, bo prawie zakrztusiłam się herbatą ze śmiechu. Właśnie... Krafti chyba zasłużył na na nagrodę, co nie? Haha :D.
    A co wyjdzie z sytuacji z Marisą? Jestem bardzo ciekawa.
    Do następnego! ♡ I miłego piątku :3

    Buziaki,
    British Lady ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem!
    Rozdział jest wprost IDEALNY!
    Marisa... Coś czuję że na tym się nie skończy. Zazdrosna się znalazła. Ale Clara wybaczyła Stefanowi!
    W końcówce to się aż zaczęłam śmiać. A to dobry znak (śpiąca Magda to wrak człowieka:* )
    Te rodzeństwo jest kochane i niemożliwe za razem.
    Czekam na następny
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem!
    Hahahaha Kochana, dzięki za ostatnią scenę! Wiedziałam, że gdzieś wciśniesz tą sytuację! Może i ja sobie to gdzieś na tapetę ustawie...hmmm..
    Ogólnie to ciesze się, że nasze zakochane gołąbki się pogodziły. Szkoda mi ich było, bo pasują do siebie i żadna Marisa nie może tego zmienić.
    A tak na marginesie to czy Stefan się jej oświadczył? Pytam w realu, bo każdy ją tytułuje jako 'narzeczona'..
    W opo jej nie lubię, ale realnie tak, fajna dziewczyna :D
    Michi zbajerował dziennikarkę? Jak ja bym chciała nią być! Hahaha xD
    Dobra, koniec. Podsumowując powiem tylko, że super rozdział :D
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg pamiętam ten moment, kiedy Stefan to zrobił i pamiętam, że napisałam do mojej przyjaciółki coś w stylu "ale z niego śmieszek" XD To super, że wykorzystałaś tę sytuację tutaj i to jeszcze w takim kontekście :D
    SMSy z życia wzięte? Jezus, naprawdę są tak zdesperowane dziewczyny, że piszą do mam swoich byłych chłopaków? W takim razie czekam na autentyczne cytaty, haha. A poza tym to wcale mnie nie dziwi, że to była Marisa. Spodziewałam się albo jej, albo byłego chłopaka Clary.
    I uwaga, uwaga: cieszę się, że się pogodzili <3 Nawet po tych scenach zazdrości wciąż uważam, że pasują do siebie idealnie. A Stefan na pewno z czasem nauczy się ufać Clarze. Zresztą, przecież właśnie jej to obiecał.
    I jeszcze raz wspomnę o scenie z końcówki rozdziału: poprawiłaś mi nią humor i to bardzo i za to dziękuję ♡
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Melduję się i ja :)
    Rozdział genialny. Dziewczyno, jesteś wielka! :D
    Boże jedyny, ty chcesz, żebym ja się udusiła ze śmiechu przez ciebie? Ostatnia scena po prostu... mistrzostwo, dawno tak się nie uśmiałam, aż boję się sobie wyobrażać, jakby to wyglądało w realnym życiu :D
    Hmm... Marisa cały czas mnie intryguje. Jestem ciekawa, co tutaj się wydarzy, bo na pewno coś wymyślisz, w to nie wątpię :)
    Rzeczy z życia wzięte są zawsze najlepsze ^^
    Czekam!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj
    Rozdział jak zwykle genialny! ;)
    Dobrze, że Clara zeszła się ze Stefanem <3
    Marisa...niech zniknie, ale w sumie to chcę się dowiedzieć, co takiego wypisywała w smsach.
    Scena z braćmi! Bezcenna =D


    Nie chce robic spamu, ale
    Pewnie jak każdy masz fb
    Razem z koleżankami założyłyśmy grupe o skocznych opowiadaniach/blogach
    Rozpromuj się! Łap linka https://www.facebook.com/groups/215239225478928/

    Użyj hashtaga z nazwiskiem bohatera i witaj a klubie!
    Dopiero zaczynamy więc możesz zaprosić inne blogerki :)

    Czekam na kolejny rozdział
    Pozdrawiam, weny życzę
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka :)
    Rozdział jak zwykle świetny.
    Jest pogodził się 💪✌
    Tak na to czekałam. Ostatnia akcja z Alexem Była mega. Ryczałam prawie że śmiechu,bo też mam śmiech jak chory na umyśle (tak dużo osób twierdzi) 😂😂😂😂
    Czekam na kolejny, buziaki i weny 💟💞 :*
    Zapraszam do mnie
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zawsze rewelacyjny! :D
    Czyli to Marisa?! :O Tak myślałam. xD Ale jakiż ona ma tupet! I nie równo pod sufitem przy okazji. -.- Po prostu szkoda słów na taką... osobę. :/
    Podoba mi się, że Clara zrozumiała, iż nie powinna tak reagować. Ale jednocześnie rozumiem jej zachowanie. Stefan zachował się nie OK. Ale wiedziałam, że Clara prędzej czy później mu wybaczy. :) Jaki to paradoks, że zrozumiała to, jak czuje się Stefan, gdy koło niej kręcą się inni mężczyźni, gdy sama poczuła nutę zazdrości. :P Ale przynajmniej się pogodzili. ^^
    A z tym numerem 69 i tekstami Alexa... Boże, padłam! :D
    Zaintrygowałaś mnie tymi SMS-ami od Marisy... Cóż tam wypisywała?
    Czekam na kolejny! ;*
    buziak ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Clara nie ma łatwego życia z braćmi, oj nie! :D Cały rozdział wygrała sytuacja z Kraftem i jego plastronem z numerem 69, nadal z tego nie mogę :D Aczkolwiek cieszę się, że między nią a Kraftem znów wszystko się ułożyło i się pogodzili. A Marisa? Jej zachowanie pozostawię bez komentarza, bo trochę to żałosne.
    Czekam na więcej! Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem :)
    W końcu... :( przepraszam... :'(
    Ale rozdział jest cudowny :)
    Cieszę się, że Stefan i Clara się już pogodzili... Na pewno nie było im łatwo przez to co się wydarzyło. Mam nadzieję, że już wszystko będzie dobrze.
    Zachowanie Marisy? Cóż... Po prostu bez komentarza... Jednak ciekawi mnie to, co napisała do pani Kraft... Hm...
    Ostatnia scena - mistrzostwo ;)
    Czekam niecierpliwie na kolejny :)
    Pozdrawiam i weny :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Końcówka mnie rozwaliła. Będe znowu się powtarzać, ale relacje braci z siostrą opanowałaś do perfekcji i nadal mam głupawy uśmieszek na twarzy kiedy to piszę.
    Co do Stefana i Clary to chciałoby się powiedzieć - wreszcie :D No teraz to już czekam na same pogodne dni i to nagradzanie ;)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej!
    Po pierwsze chcę przeprosić za to, że nie pojawiłam się pod poprzednim rozdziałem.
    Kraft zachowuje się jak baba w ciąży, albo chociaż z okresem. Robi aferę o praktycznie nic,a potem chce przepraszać. Grrr...
    Clara nie martw się Stefanem, masz takiego zajebistego brata jak Michi.
    #NapewnoWszystkieFankiFirankiMichiegoSięZeMnąZgodzą.
    Michi ^^. <--- dokładnie.
    Dobra, dzisiaj krótko i nijak za co przepraszam.
    Duże buziaki,
    Tynka&Paula

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej!
    Geniuszu! Ten rozdział jest powalający.
    Marisa chyba oszalała, ale trudno. Najważniejsze, że Clara i Stefan się pogodzili. Tak coś czułam, że dziewczyna nie wytrzyma zbyt długo bez niego.
    A już najlepsze były te żartobliwe fragmenty.
    Końcówka - nie sposób się nie śmiać, albo chociaż nie uśmiechnąć :-D
    Czekam na dalszy ciąg!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana, wiem, że spóźniona ale już jestem! <3
    Rozdział cudowny i nie dziwię się, że Ci się podoba :)
    A więc Marisa... można się było tego spodziewać, tylko co ona jeszcze wywinie tego nie wie nikt. Cieszę się jednak, że Clara pogodziła się ze Stefanem! A końcówka... hahahaha :D
    Czekam na kolejny!
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń